5 Elements of Effective Thinking

Pięć elementów skutecznego myślenia

NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:

Autor: Edward B. Burger i Michael Starbird

> 5 elements-effective-thinking

Krótka i genial­na książ­ka ze wska­zów­ka­mi na temat lep­sze­go myśle­nia. Konsekwencja, dokład­ność, sku­pia­nie się na pod­sta­wach, kre­atyw­ność i bar­dziej aktyw­na nauka. Zaskakująco inspi­ru­ją­ca.


Staraj się dogłęb­nie zro­zu­mieć pod­sta­wy.

Nie pró­buj zaczy­nać od skom­pli­ko­wa­nych pro­ble­mów; naj­pierw grun­tow­nie zro­zum pro­ste idee.

Pozbądź się rze­czy nie­po­trzeb­nych i odkryj to, co jest napraw­dę waż­ne.

Bezlitośnie szcze­rze powiedz sobie, co wiesz, a cze­go nie wiesz. Następnie zobacz, cze­go ci bra­ku­je, znajdź luki i wypeł­nij je.

Pozbądź się uprze­dzeń i odgór­nych zało­żeń.

Rozumienie wystę­pu­je w stop­niach (nie jest zero-jedyn­ko­we), zawsze możesz je pogłę­bić.

Solidne zro­zu­mie­nie jest pod­sta­wą suk­ce­su.

Popełniaj błę­dy: ponoś poraż­ki, by odnieść suk­ces. Celowo zrób coś źle, by potem zro­bić to jesz­cze lepiej.

Błędy to świet­ni nauczy­cie­le – uwy­pu­kla­ją nie­prze­wi­dzia­ne moż­li­wo­ści i luki w rozu­mo­wa­niu. Pokazują tak­że, co robić dalej i pobu­dza­ją wyobraź­nię.

Stawiaj pyta­nia: cią­głe wymy­śla­nie pytań roz­ja­śnia umysł i pogłę­bia zro­zu­mie­nie.

Jakie pyta­nie nale­ży zadać w danym przy­pad­ku? Możesz zmar­no­wać całe życie zasta­na­wia­jąc się nad odpo­wie­dzią na nie­wła­ści­we pyta­nia.

Pomysły są wszę­dzie – odpo­wied­nie pyta­nie pomo­że je odkryć i zoba­czyć powią­za­nia, któ­re w innym wypad­ku były­by nie­wi­docz­ne.

Podążaj za pomy­sła­mi: przy­po­mnij sobie, skąd się wzię­ły, a następ­nie spró­buj prze­wi­dzieć, do cze­go mogą cię popro­wa­dzić.

Nowa idea to dopie­ro począ­tek, nie koniec.

Pomysły to rzad­kość – korzy­staj z nich.

Podążanie za skut­ka­mi małych pomy­słów może zaowo­co­wać duży­mi korzy­ścia­mi.

Zmiana: nie­zmien­nym ele­men­tem jest zmia­na – opa­no­wu­jąc pierw­sze czte­ry ele­men­ty, możesz zmie­nić to, jak myślisz i uczysz się. Możesz udo­sko­na­lać sie­bie, wzra­stać i wycią­gać wię­cej z nauki, sie­bie same­go i swo­je­go sty­lu życia przez cały czas. Zmiana jest ponad­cza­so­wa i pozwa­la jak naj­le­piej korzy­stać z życia i nauki.

Specjaliści ds. mediów pod­po­wia­da­ją, jak usta­lić, kto jest głów­nym boha­te­rem histo­rii w każ­dym fil­mie, sztu­ce teatral­nej, czy dzie­le lite­rac­kim – to oso­ba, któ­ra na koniec jest naj­bar­dziej odmie­nio­na.

Gdy się cze­goś uczysz, rób to dokład­nie i solid­nie.

Solidnie pra­cuj nad pro­sty­mi, pod­sta­wo­wy­mi ide­ami.

Często wra­caj do pod­staw. Po pozna­niu zło­żo­ne­go zagad­nie­nia pod­sta­wy wyda­dzą się dużo prost­sze; te pod­sta­wy jed­nak cią­gle się zmie­nia­ją. W mia­rę, jak będziesz uczyć się wię­cej, pod­sta­wo­we zało­że­nia sta­ną się prost­sze, ale tak­że bar­dziej sub­tel­ne, głęb­sze, bar­dziej względ­ne i waż­niej­sze.

Czy potra­fisz stwo­rzyć spój­ny, traf­ny i wyczer­pu­ją­cy opis pod­sta­wo­wych zagad­nień, czy może masz luki w wie­dzy? Czy trud­no ci wymy­ślić pod­sta­wo­we przy­kła­dy? Czy z poszcze­gól­nych ele­men­tów nie uda­je ci się stwo­rzyć obra­zu cało­ści?

Wielcy naukow­cy, kre­atyw­ni myśli­cie­le i wyna­laz­cy nie roz­wią­zu­ją pro­ble­mów ot tak. Gdy mają przed sobą wyczer­pu­ją­cy pro­blem, natych­miast roz­sąd­nie przy­zna­ją się do poraż­ki. Zdają sobie spra­wę, że mar­no­wa­nie ener­gii na wal­kę ze zło­żo­nym zagad­nie­niem nie ma sen­su, gdy mogą pro­duk­tyw­nie zająć się prost­szy­mi przy­pad­ka­mi, dzię­ki któ­rym dowie­dzą się, jak pora­dzić sobie z nad­cho­dzą­cą zło­żo­no­ścią.

Gdy musisz zmie­rzyć się z trud­nym pro­ble­mem lub wyzwa­niem, zrób coś inne­go. Całkowicie skup się na mniej­szym pro­ble­mie, któ­ry znasz, i któ­ry uda ci się roz­wią­zać.

Zdałem sobie spra­wę, że moim pro­ble­mem nie jest pro­kra­sty­na­cja, ale sku­pie­nie. Eureka! Więc na dzie­sięć minut wyłą­czam kom­pu­ter i komór­kę, i spę­dzam ten krót­ki czas z wie­dzą, że nic nie będzie mi prze­ry­wać. Gdy już wyćwi­czę ten nawyk, spró­bu­ję spro­stać więk­szym wyzwa­niom zwią­za­nym z zarzą­dza­niem cza­sem.


Krok pierw­szy: roz­po­znaj i zigno­ruj wszyst­kie roz­pra­sza­ją­ce cię ele­men­ty, by wyod­ręb­nić naj­waż­niej­sze zagad­nie­nie.

Krok dru­gi: Przeanalizuj naj­waż­niej­sze zagad­nie­nie i zasto­suj swo­je spo­strze­że­nia dla więk­szej cało­ści.

Nie ma cze­goś takie­go, jak sztu­ka abs­trak­cyj­na. Zawsze trze­ba od cze­goś zacząć. Potem dopie­ro moż­na pozbyć się wszel­kich śla­dów reali­zmu.

Wykonaj to ćwi­cze­nie na sobie. Co uwa­żasz za naj­waż­niej­sze ele­men­ty sie­bie same­go?

Poprosiłem arty­stę, by podzie­lił się ze mną swo­imi spo­strze­że­nia­mi na temat obra­zu. Artysta odpo­wie­dział: „Cienie są w kolo­rze nie­ba”.

Powiedz, co tak napraw­dę widzisz – bez wzglę­du na to, jak bar­dzo przy­ziem­ne i oczy­wi­ste się wyda – zamiast zga­dy­wać, co powi­nie­neś zoba­czyć.

Musisz dokład­nie wie­dzieć, jakie są pod­sta­wy two­ich opi­nii. Jeżeli wie­rzysz w coś tyl­ko dla­te­go, że ktoś – choć­by i pro­fe­sor – powie­dział ci, że tak jest, nie powi­nie­neś uwa­żać, że te prze­ko­na­nia są nie do pod­wa­że­nia.

Regularnie ana­li­zuj swo­je opi­nie, poglą­dy i wie­dzę, i pod­da­waj je testo­wi pt. „skąd to wia­do­mo?”.

Ćwiczenie pole­ga­ło na spę­dze­niu jed­ne­go dnia z zało­że­niem, że mecha­ni­ka kwan­to­wa jest praw­dzi­wa, i wzię­ciu pod uwa­gę wszel­kich kon­se­kwen­cji takiej per­spek­ty­wy, a następ­nie zało­że­niu, że jest ona fał­szy­wa, i ponow­nym prze­ana­li­zo­wa­niu kon­se­kwen­cji takie­go prze­ko­na­nia. Poprzez zmia­nę poglą­dów, ćwi­czą­cy był w sta­nie bar­dziej obiek­tyw­nie zba­dać każ­dą z opcji.

Załóżmy, że przed ist­nie­niem kolo­ro­wej foto­gra­fii, zawar­li­śmy w jej nazwie stwier­dze­nie „czar­no-bia­ła”.

Wybierz wła­sny obszar badań i dodaj do nie­go przy­miot­nik, któ­ry okre­śla jakąś cechę ogra­ni­cza­ją­cą albo trak­to­wa­ną za pew­nik.

Jeżeli nie potra­fisz cze­goś wyja­śnić, to zna­czy, że tego nie rozu­miesz.

Dogłębne zro­zu­mie­nie pro­stych rze­czy ozna­cza opa­no­wa­nie do per­fek­cji pod­sta­wo­wych zasad, idei i metod, któ­re two­rzą solid­ny fun­da­ment, na któ­rym jesteś w sta­nie budo­wać. Poszukiwanie naj­waż­niej­szych ele­men­tów poma­ga stwo­rzyć rdzeń lub szkie­let, na któ­rym opie­ra się nasze rozu­mie­nie. Obiektywne postrze­ga­nie tego, co rze­czy­wi­ście skła­da się na dany temat, umoż­li­wia mniej stron­ni­cze zro­zu­mie­nie świa­ta. A zoba­cze­nie tego, cze­go bra­ku­je, poma­ga roz­po­znać ogra­ni­cze­nia w wie­dzy, odkryć nowe moż­li­wo­ści i odna­leźć roz­wią­za­nia zło­żo­nych pro­ble­mów.

Jeżeli myślisz: „Utknąłem, pod­da­je się. Wiem, że nie dam rady tego zro­bić dobrze”, zrób to źle. Gdy już popeł­nisz błąd, możesz zadać sobie pyta­nie: „co jest nie tak?”. Wtedy wró­cisz do gry i zaczniesz wal­czyć z począt­ko­wym wyzwa­niem.

Studenci muszą doświad­czyć krzy­wej roz­po­czy­na­nia od poraż­ki i docho­dze­nia do suk­ce­su. To poma­ga zmie­nić dzia­ła­nie z pró­by wymy­śle­nia wła­ści­we­go roz­wią­za­nia do popra­wia­nia błę­dów, co czę­sto jest wyko­nal­ne.

Napisz napraw­dę kiep­ski szkic, a następ­nie poszu­kaj pro­ble­mów i napraw je.

„Błędy czło­wie­ka są wro­ta­mi odkryć” – James Joyce

Poproś inne­go uczest­ni­ka, by przed­sta­wił błęd­ne roz­wią­za­nie tego same­go pro­ble­mu, by kla­sa mogła prze­ana­li­zo­wać powo­dy jego wadli­wo­ści.

„Rozumiem 80%, wystar­czy, idę dalej.” Kiepski pomysł. Ucz się na błę­dach, dopó­ki nie zro­zu­miesz 100%. Dopiero potem możesz iść dalej. Jeżeli nie zdo­bę­dziesz 100% na ostat­nim teście (fak­tycz­nym lub meta­fo­rycz­nym), nie jesteś gotów na kolej­ny egza­min.

Spójrz na błąd nie jak na nie­pra­wi­dło­wą odpo­wiedź, ale raczej oka­zję do tego, by spy­tać: „Na jakie pyta­nie była­by to dobra odpo­wiedź?”.

Zadaj sobie pyta­nie, co byś zro­bił, gdy­byś nie miał zupeł­nie żad­nych ogra­ni­czeń budże­to­wych. Może nie­któ­re ele­men­ty tych nie­rze­czy­wi­stych roz­wią­zań wska­żą ci dro­gę do prak­tycz­ne­go roz­wią­za­nia, któ­re­go w innym wypad­ku nawet nie brał­byś pod uwa­gę.

Przeanalizuj pro­blem i spró­buj wyol­brzy­mić jakiś jego ele­ment do nie­moż­li­wo­ści.

Bądź swo­im wła­snym Sokratesem. Zadawaj nie­wy­god­ne pyta­nia.

Nigdy nie uda­waj, że wiesz wię­cej, niż w rze­czy­wi­sto­ści.

Jeżeli na hory­zon­cie maja­czy się egza­min, przy­go­tuj się, two­rząc wła­sny test.

Zamiast pytać, czy są jakieś pyta­nia, załóż, że są i powiedz: „zapisz­cie dwa pyta­nia”. Następnie loso­wo wybierz stu­den­tów, któ­rzy je prze­czy­ta­ją.

Jeżeli cią­gle będziesz zaj­mo­wać się zada­wa­niem sobie pytań na temat tego, co sły­szysz, odkry­jesz, że nawet nud­ni wykła­dow­cy mogą stać się nie­co bar­dziej inte­re­su­ją­cy.

Gdy mówi ktoś inny, musisz zmu­szać się do myśle­nia!

Pytania na temat tego, cze­go bra­ku­je, jakie jest zało­że­nie, co moż­na roz­wi­nąć, lub co jest nie­ja­sne.

„Nie ma nic bar­dziej bez­u­ży­tecz­ne­go niż efek­tyw­ne robie­nie cze­goś, co nie powin­no być robio­ne wca­le.” – Peter Drucker

Szybkie zre­ali­zo­wa­nie pro­jek­tu skoń­czy się wyni­kiem poni­żej prze­cięt­nej. Teraz potrak­tuj ten kiep­ski wynik jako punkt wyj­ścia: pra­cuj nad efek­tem, popra­wiaj go i powta­rzaj pró­by.

Wszystkie nowe pomy­sły to w rze­czy­wi­sto­ści tyl­ko nie­wiel­kie mody­fi­ka­cje tego, co ktoś już kie­dyś wymy­ślił.

Nowości, któ­re dziś wyda­ją nam się dziw­ne, dla przy­szłych poko­leń będą zna­jo­me, natu­ral­ne, a być może nawet pięk­ne.

„Czas na pra­cę nad pro­ble­mem nad­cho­dzi, gdy już go roz­wią­że­my.” – R. H. Bing

Zaangażuj się w ideę i roz­wiń ją. Nie nale­ży się zasta­na­wiać, czy da się ją roz­wi­nąć – da się. Twoim zada­niem jest zna­leźć na to spo­sób.

Rozpoczynanie od naj­lep­szej dostęp­nej wer­sji, to naj­lep­szy spo­sób na wiel­ką popra­wę.

Spójrz świe­żym okiem na dzi­siej­szy świat. Znajomość histo­rii z pew­no­ścią poma­ga, ale nie w wypad­kach, gdy postrze­ga­my obec­ne roz­wią­za­nia jak szczy­ty. Musimy wyro­bić sobie nawyk postrze­ga­nia każ­de­go postę­pu jak sta­wia­nia się na niskim sto­ku wyso­kiej góry, któ­rej nikt jesz­cze nie zmie­rzył.

Tak samo jest z opa­no­wy­wa­niem umie­jęt­no­ści na coraz wyż­szym pozio­mie. Jeżeli cięż­ko haro­wa­li­ście, by dotrzeć tak dale­ko, może wam się wyda­wać, że dotar­cie dalej jest już nie­moż­li­we, albo po pro­stu czu­je­cie się już wykoń­cze­ni. Jednak, gdy już osią­gnie­cie pewien poziom, musi­cie zacząć od począt­ku.

Weźcie napi­sa­ny przez sie­bie esej albo wypra­co­wa­ne roz­wią­za­nie pro­ble­mu i stwórz­cie coś inne­go, lep­sze­go. Załóżcie, że gdzieś jest błąd, albo że nie sko­rzy­sta­li­ście z jakiejś oka­zji – zawsze tak jest!

Zapamiętanie małej licz­by nie­zwią­za­nych ze sobą fak­tów jest trud­niej­sze.

NA GŁOWIE KOLEJNOŚCI, PONIEWAŻ ŁATWO W NA ZDANIE, ŻE NIE LOGICZNEJ

Łatwiej i szyb­ciej moż­na zapa­mię­tać poniż­szą, dłuż­szą listę słów:

TO ZDANIE ŁATWO JEST ZAPAMIĘTAĆ, PONIEWAŻ SŁOWA POJAWIAJĄ SIĘ W LOGICZNEJ KOLEJNOŚCI; TO ZNACZY, ŻE NIE POSTAWILIŚMY WSZYSTKIEGO NA GŁOWIE.

Opisz róż­ne zada­nia, któ­re wyko­nał­by eks­pert, i porów­naj je z tym, co obec­nie robisz.

Jaka wie­dza, umie­jęt­ność lub stra­te­gia uła­twi­ła­by to zada­nie?