A więc ludzie opuszczają Twoje strony, przed zapoznaniem się z ich zawartością...
Czy nie zastanawia Cię dlaczego, klienci uciekają z Twojej strony i surfują dalej (u konkurencji) w poszukiwaniu tego, co chcieli (i mieli) znaleźć u Ciebie? Za pomocą statystyk, możemy mierzyć nie tylko ilość wejść i wyść z witrynę, ale co bardzo ważne ilość tych wyjść, które nazywane są odrzuceniami. Powinno zainteresować Cię, dlaczego ludzie opuszczają Twoją stronę zanim zapoznają się z jej zawartością. W tym artykule otrzymasz konkretne wskazówki jak możesz temu zaradzić. Taka wiedza to przecież czysty zysk.
Współczynnik odrzuceń pokazuje, jaka część ludzi odwiedzających Twoją stronę, zamykają ją, zanim jeszcze zapozna się z jej treścią.
Jeżeli według statystyk, na twoją stronę dostanie się stu odwiedzających, a Twój współczynnik odrzuceń wynosi 85%, to oznacza, że tak naprawdę wzbudziłeś zainteresowanie tylko u 15 osób. A pozostałe 85 zniknęło z niej szybciej niż się na niej pojawili. Zastanawiasz się jak sprawić, żeby jak najwięcej Twoich potencjalnych klientów zostało na stronie? Żeby przyjrzeli się lepiej Twojej ofercie? W takim razie koniecznie czytaj dalej...
W zależności od rodzaju odwiedzających, twój wskaźnik odrzuceń może być wysoki lub niski. Jednak, oprócz odwiedzających niższej wartości, zawsze powinieneś starać się osiągnąć niski współczynnik. Bouncing rate. Dowiedz się jak obniżyć współczynnik odrzuceń.
"Przede wszystkim, poddaj swoją stronę badaniom na grupie reprezentatywnych użytkowników."
Prawie zawsze odkryjesz zaskakujące sposoby, w jakie zniechęcasz odwiedzających: niech to będzie mało wiarygodny projekt,nieprzekonywująca treść, lub brak intuicyjnej nawigacji.
W jednym z naszych badań, pewna strona internetowa zdołała obniżyć współczynnik odrzuceń z 30% do niewielkiej wartości 2, 5% - wszystko dzięki zwykłemu przeprojektowaniu. Nawet jeśli nie zawsze będziesz w stanie go zmniejszyć do jednej-dziesiątej wcześniejszego stanu, proste zmiany mogą często prowadzić do znacznej poprawy wydajności.
Biorąc pod uwagę wzrost współczynnika odrzuceń, musimy przestać rozpatrywać odsetek „unikalnych odwiedzających”, jako wyznacznik popularności strony.
Internetowi turyści, którzy natychmiast opuszczają stronę, podbijają licznik „unikalnych odwiedzających”, ale nie przynoszą nic wartościowego w aspekcie długoterminowym. W rzeczywistości powinno być wprost przeciwnie - „odrzucający” powinni być uznani, jako element negatywny: strona nie zdołała zainteresować ich na tyle, by zbadali ją bardziej.
"Pogoń za wysokim wskaźnikiem „unikalnych odwiedzających” jest naprawdę zgubna!"
Podważy twoje cele długoterminowe. Zbudujesz swój projekt na wątpliwych sztuczkach, a nie na prawdziwych, wartościach, które sprawią, że ludzie wracają na stronę zamieniając się w fanów i klientów.
Aby zmierzyć popularność strony, powinieneś liczyć jedynie lojalnych użytkowników, którzy na nią powracają. Albo, jeśli twoja strona ma taki charakter, że ludzie odwiedzą ją tylko jednorazowo, powinna przynajmniej zachęcić ich do wykazania minimum zaangażowania, zanim zaliczysz ich w poczet „pozytywnej” statystyki.
Nawet najprostsze narzędzia statystyk strony powinny posiadać
informację, o parametrze “Bouncing rate” dla Twojej witryny.
Np: Darmowe Google Analytics, który pozwala ci go sprawdzić. Jeżeli
pokazuje mniej niż 50%, to jest OK, ale większość
współczynników konwersji jest zdecydowanie wyższych. Jeżeli
wynosi 80% jest już bardzo źle, choć istnieje wiele stron,
które mogą „pochwalić się” tym niechlubnym wynikiem.
Segmentacja źródeł wejścia.
Zrób to dobrze. To się naprawdę opłaca.
Analiza współczynnika odrzuceń za pomocą wstępnej segmentacji źródeł. Jak w przypadku wszelkich metod ilościowych, analiza ruchu w sieci to skomplikowane zagadnienie. Jeśli zmierzysz niewłaściwy czynnik, twoje wyniki będą nie tylko słabe - będą wprowadzały w błąd i sprawiały, że będziesz dążył do wdrożenia w życie nieskutecznych strategii, które zmniejszą wartość twojego projektu.
Odsyłacze o niskiej wartości, jak np: Wykop, czy Digg.
Ludzie, którzy przybywają na twoją stronę w ten sposób, są zwykle niestali i zmienni, prawdopodobnie nie zaliczają się do twojej grupy docelowej. Powinieneś spodziewać się, że większość z nich natychmiast opuści stronę po tym, jak zaspokoi swoją ciekawość. Dlatego też oceniaj każdy ruch generowany przez Digg i jemu podobne za dane bezwartościowe; nie przejmuj się, jeżeli współczynnik odrzuceń będzie w tym przypadku bardzo wysoki.
Bezpośrednie linki z innych stron.
Te linki powinny być kojarzone z niejasnym rodzajem rekomendacji typu: „Hej, sprawdź tę stronę.” Ludzie, którzy klikają w takie linki nie wyrazili stanowczego zamiaru zaangażowania się w temat przez ciebie poruszany w równym stopniu, co osoba, która wpisuje konkretne słowa w wyszukiwarkę. Tacy odwiedzający przejawiają jednak wysoki stopień zainteresowania, zatem wysoki współczynnik odrzuceń jest symptomem tego, że coś jest nie tak.
Ruch generowany przez wyszukiwarki.
Zarówno z SEO jak i linków sponsorowanych. Klikając w twój link, użytkownicy ci wyrazili duże zainteresowane poruszanym przez ciebie tematem i można spodziewać się, że dokładnie zbadają twoją stronę. Jeśli opuszczą ją natychmiast, jest to oznaką tego, że coś jest bardzo nie tak z twoimi stronami konwertującymi.
Uwaga: dla niektórych słów kluczy będziesz umiejscowiony wysoko w rankingach, pomimo tego, że twoja treść nie ma wiele wspólnego ze znaczeniem tych słów. Najprawdopodobniej ludzie, którzy przybyli na twoją stronę, by coś znaleźć i tego nie osiągnęli, natychmiast ją opuszczą. Ponieważ nie są twoimi klientami, nie powinieneś przejmować się wysokim współczynnikiem odrzuceń w przypadku tych odwiedzających.
Lojalni użytkownicy.
Ci którzy wielokrotnie powracają na twoją stronę. Z jednej strony, można by się spodziewać, że twoi fani będą najbardziej zaangażowani w życie strony, niż inni. Z drugiej, to zaangażowanie może nie być widoczne w przypadku każdej ich wizyty. Tak długo jak ludzie wracają na stronę, nie ma nic złego w tym, że czasami ją opuszczają po przeglądnięciu jednej lub kilku podstron.
Przykład: Kiedy wysyłamy emailem swój newsletter, powiadamiający np: o nowej funkcji w Google, diametralnie wzrasta liczba odwiedzin od naszych subskrybentów. Spośród tych odwiedzających, jedynie 10% klika w inne strony. Jest to jednak zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, że większość najbardziej lojalnych subskrybentów przeczytała już większość wcześniejszych artykułów. Poza tym, zwykle mniej więcej 3 lata zajmuje, zanim nowi subskrybenci przekonają swoich szefów do wysłania ich na moje konferencje; nie oczekuję więc, że będą nieustannie klikać i przedzierać się przez szczegółowe artykuły głęboko ukryte na mojej stronie.
Poznaj 7 grzechów głównych, i dowiedz się jak im zaradzić.
Sekret polega na tym, aby zaprojektować wszystko tak, aby osoby, które dotarły do twojej strony za pomocą linków, zostały na niej dłużej. Poznaj 7 największych błędów i dowiedz się jak im zaradzić.
Badania dowodzą, że strony z „kreatywną” nawigacją, mają kreatywnie wysoki wskaźnik opuszczania strony, bez zapoznania się z jej zawartością.
Jasno sformułowane menu główne, w przypadku większych stron także tak zwana mapa witryny, ogromne i dosłowne guziki nawigacyjne, to elementy kluczowe dla zachęcenia klienta do dalszego poszukiwania informacji. Nawigacji strony należy poświęcić naprawdę sporo uwagi, aby nie stracić klienta po 15 sekundach jego wizyty i zachęcić go do kolejnych odwiedzin.
Wstaw wyszukiwarkę u góry.
Wielu ludzi, którzy w jednej chwili nie znajdują tego, czego szukają, posłużą się wyszukiwarką. Zatem ci odwiedzający (zwłaszcza SV), którzy nie potrafią znaleźć szukanej przez siebie informacji i którzy nie mogą znaleźć okienka wyszukiwarki, opuszczą taką stronę. Jeżeli konwersja jest dla ciebie ważna, punkt ten stosuje się także do przycisku akcji.
Każdego zniechęci długi czas ładowania się witryny. Ludzie nie cierpią czekać.
Dlatego ważne jest budowanie strony w taki sposób, by nawet klienci o słabszych łączach (np.: telefonicznych) mieli możliwość uzyskania pełnego jej obrazu w krótkim czasie. Lub przynajmniej wyboru opcji z pełnym bajerem, lub pełną prędkością.
Jakiś czas temu uruchamialiśmy nową stronę internetową dla klienta z branży poligraficznej. Zależało mu na tym, by robiła ona wrażenie na klientach, by intrygowała ich animacjami i atrakcyjnością. Cieszyła się wielką popularnością, i ku naszemu zdumieniu, jeszcze większą liczbą odrzuceń i to jeszcze przed kompletnym załadowaniem. Na szczęście dość szybko zidentyfikowaliśmy źródło kłopotów.
Nasz kontrahent postawił wówczas formę ponad treścią, zapominał jednak o fakcie, iż nie każdy klient użytkuje takie samo narzędzie do przeglądania witryn w sieci, nie każdy ma równie wydajny komputer i łącze internetowe, dlatego to, co teoretycznie wydaje się funkcjonalne i wygodne dla autora strony, dla klienta może okazać się źródłem frustracji i zniechęcenia.”
Należy podchodzić bardzo krytycznie do każdego z elementów jakie umieszczamy na stronie. Nieraz atrakcyjnie zlokalizowane linki zewnętrzne czy też banery reklamowe wykupione przez inne firmy, jak i podlinkowane loga partnerów biznesowych mogą okazać się prawdziwym gwoździem do trumny popularności naszej witryny. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Klient zaintrygowany opuszcza naszą stronę i rzadko kiedy do niej powraca.
Reklamy niosą w sobie także ryzyko znużenia gościa aktywnymi elementami. Migającymi, wydającymi różnorodne dźwięki, po prostu odwracającymi uwagę od zawartej na witrynie treści. Wiele jest stron w sieci, na których pojawiające się i znikające, przesuwające w górę i w dół reklamy, loga firm potrafią nas naprawdę wyprowadzić z równowagi. Sama doświadczam wielu negatywnych emocji podczas korzystania ze skrzynki e-mail na jednym z popularnych portali, gdzie feeria reklam, kolorów i barw nie daje możliwości spokojnego zapoznania się z treścią strony internetowej.
"Gdy nie mnogość reklam sprawia, że wiadomo o co chodzi, to nie powinno nas dziwić, że nasz klient wychodzi…"
Jeżeli na stronie umieszczone są elementy audio i wideo promujące firmę lub zawierające informacje na temat produktów, konieczne jest zapewnienie gościowi możliwości wyłączenia ich. A najlepiej prośba o pozwolenie ich włączenia. Jest to szczególnie istotne, gdyż nie każdy preferuje takie formy promocji. Gości łatwo można zniechęcić koniecznością oglądania intro, zanim zyskają możliwość zapoznania się z interesującą ich treścią. Przy dobieraniu dodatkowych elementów na stronę internetową znaczenie ma wsparcie profesjonalistów, którzy doradzą jakie dodatki warto umieścić na stronie, a jakich lepiej unikać.
"Gdy klienci nie znajdują odpowiedzi na Twojej stronie, z pewnością w jej poszukiwaniu trafią do konkurencji..."
Na szczęście działa to w obie strony. Wymagania ewoluowały, dlatego konieczne jest przywiązywanie dużej uwagi do zawartości merytorycznej strony firmowej. Najważniejsza jest oczywiście treść. Jednak warto pamiętać, iż tematyka powinna być związana nie tylko z przedmiotem działalności firmy, jej misją, ale także podejmowanymi inicjatywami. Wielu klientów ceni sobie możliwość zgłębienia wiedzy na tematy związane z oferowanymi przez firmę produktami. Zainteresowaniem cieszą się takie elementy strony jak „kompendium wiedzy” czy „słowniczek”. Nawet jeżeli firma produkuje zaawansowane rozwiązania techniczne lub technologiczne skierowane do profesjonalistów, odbiorcami mogą być osoby nie posiadające wiedzy w tej dziedzinie.
Dlatego używany język powinien być prosty, jasny i zrozumiały dla każdego. Jest to klucz do sukcesu i zachęcenia klienta do lektury tekstów znajdujących się na witrynie danej firmy. Język techniczny i specjalistyczny dobrze sprawdza się wówczas, gdy w gronie klientów znajdują się jedynie specjaliści z danej dziedziny. Jednak jest jeszcze jeden element, którego pominąć nie można- treści nie mogą być nudne, przeładowane zbędnymi klientowi danymi, niezależnie od charakteru przekazywanej informacji
Przy konstruowaniu tekstów, które trafiają na strony internetowe wsparcie specjalistów od marketingu i PR ma wielkie znaczenie. Specjalista z łatwością dobierze odpowiednie informacje, które pozwolą na zbudowanie pozytywnego wizerunku firmy, nie tylko jako profesjonalnej jednostki, specjalizującej się w danej dziedzinie, ale także jako firmy otwartej na klienta i jego potrzeby.
"Gdy klienci wyczują, zdezaktualizowane informacje choćby na jednej podstronie, to niesmak przeniesie się na całą stronę."
Goście na stronach internetowych nie zawsze zwracają uwagę na to kiedy ostatnio strona była aktualizowana. Jeśli jednak, treść jest nieaktualna. Np.: Prezydent Bush, obiecuje… To zmusza nas do poszukania czegoś bardziej świeższego. Jeżeli o to nie zadbamy, może się okazać, iż potencjalny klient nie będzie darzył zaufaniem znajdujących się na niej treści. Ze względu na to jak szybko zmienia się obecnie sytuacja rynkowa, jak wiele dzieje się miesiąca na miesiąc, klient także zwraca uwagę na datę pojawienia się i datę aktualizacji informacji. W ten sposób także ocenia wagę informacji oraz zaangażowanie firmy w dbałość o dostarczanie aktualności osobom zainteresowanym jej działalnością.
Zadbaj dodatkowo, aby treść była jak najbardziej czytelna.
Widok ogromnej ściany tekstu, kiedy żadna jego część nie jest pogrubiona, napisana kursywą, lub edytowana w jakikolwiek inny sposób, sprawia, że należy bardzo dokładnie przeglądnąć cały tekst, by znaleźć w nim cokolwiek przydatnego. W większości przypadków, kiedy natrafię na podobny przypadek, po prostu uciekam z takiej strony. Dokonaj więc podstawowej edycji tekstu.
Należy bardzo rozsądnie dobierać frazy reklam i pozycjonowania. Jeśli sprzedajesz wózki dziecięce, a Twoją stronę trafiają poszukujący wózków widłowych. Słowo „wózki” to w tym przypadku prawdziwa strata pieniędzy...
Oczywiście na temat współczynnika odrzuceń możemy patrzeć przez różną optykę i z różnych perspektyw w zależności od naszych biznesowych celów. Dlatego jestem ciekaw jakie przykazania dopisałbyś do listy najlepszych praktyk. Będzie mi niezmiernie miło usłyszeć Twój głos w dyskusji na dole tego artykułu. Dziękuję. Nie zapomnij być na bieżąco, z owocną wiedzą, dotyczącą sprawnego marketingu. Dołącz do nas na Google+ - klikając tutaj, lub na Facebook - tutaj.