NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:
Autor: Jonah Lehrer
NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:
Autor: Jonah Lehrer
Genialna książka z jasnym przesłaniem: nasz mózg emocjonalny jest szybszy i zazwyczaj mądrzejszy niż nasz mózg logiczny. Lata doświadczeń i używania logiki trenują nasze emocje; zachowują one wszystko, gromadząc prawdziwą mądrość. Badania dowodzą, że wiele decyzji podejmujemy lepiej, gdy kierujemy się instynktem.
Gdy ktoś skłania się ku czemuś, umysł próbuje powiedzieć mu, że powinien wybrać właśnie tę opcję. Umysł ocenił już wszystkie możliwości – analiza ta ma miejsce poza naszą świadomością – i zmienił tę ocenę w pozytywne emocje. A gdy ktoś widzi możliwość, która mu się nie podoba, to właśnie kora oczodołowo-czołowa sprawia, że chce uciekać.
Kora oczodołowo-czołowa jest odpowiedzialna za włączanie instynktownych emocji w proces decyzyjny. Włącza uczucia tworzone przez „prymitywne” obszary mózgu, takie jak pień mózgu i ciało migdałowate w układzie limbicznym, do strumienia naszych świadomych myśli.
- Świat jest pełen różnych rzeczy i to właśnie nasze uczucia pomagają nam wybierać spośród nich.
Emocja i motywacja mają ten sam łaciński rdzeń: movere – poruszać.
Uczucia są często dobrym skrótem, zwięzłym wyrażeniem wielu lat doświadczeń. One już wiedzą, jak coś zrobić.
Ludzki mózg jest jak system operacyjny komputera, który został zbyt szybko wypuszczony na rynek. Dlatego właśnie prosty kalkulator wykonuje obliczenia lepiej niż profesjonalny matematyk, komputer z systemem mainframe jest w stanie pokonać mistrza świata w szachach, a my często mylimy przyczynowość z korelacją. Jeśli chodzi o nowe partie mózgu ewolucja po prostu nie miała czasu, aby poradzić sobie z małymi problemami. Natomiast mózg emocjonalny został wspaniale ulepszony w procesie ewolucji przez ostanie kilkaset milionów lat. Kod jego oprogramowania był nieustannie testowany, tak aby mógł podejmować szybkie decyzje w oparciu o bardzo niewiele informacji.
Proces myślenia wymaga uczuć, ponieważ uczucia pozwalają nam zrozumieć wszystkie informacje, których nie jesteśmy w stanie pojąć od razu. Rozsądek bez emocji nie jest w stanie nic zdziałać.
Po tym, jak kora przedniej części zakrętu obręczy otrzymuje dane z neuronu dopaminergicznego, neurony wrzecionowate wykorzystują swoją prędkość przekazu danych – transmitują sygnały elektryczne szybciej niż inne neurony – by sprawić, że reszta kory jest natychmiast nasycona tym konkretnym uczuciem.
Ludzkie uczucia mają źródło w prognozach niezwykle elastycznych komórek mózgowych, które stale dostosowują swoje połączenia, by odzwierciedlać rzeczywistość. Za każdym razem, gdy popełniamy błąd lub spotykamy się z czymś nowym, nasze komórki mózgowe zmieniają się. Nasze emocje są dogłębnie empiryczne.
Neurony dopaminergiczne automatycznie wykrywają subtelne wzorce, których w przeciwnym wypadku byśmy nie zauważali; asymilują wszystkie dane, których nie możemy pojąć świadomie. A później, gdy już opracują zestaw ulepszonych prognoz dotyczących funkcjonowania świata, zamieniają je na emocje.
Te mądre, a jednocześnie niewyjaśniane uczucia są zasadniczą częścią procesu decyzyjnego. Nawet, gdy myślimy, że nic nie wiemy, nasze mózgi coś wiedzą. To właśnie to, co próbują nam powiedzieć uczucia.
To nie oznacza, że ludzie mogą opierać się na tych komórkowych emocjach. Neurony dopaminergiczne muszą być ciągle szkolone; w przeciwnym wypadku dokładność ich prognoz spada. Ufanie własnym emocjom wymaga stałej czujności; inteligentna intuicja jest wynikiem zamierzonych ćwiczeń.
Dla Billa Robertiego, jego sukces ma proste wytłumaczenie:
„Wiem jak ćwiczyć. Wiem, jak się doskonalić.”
Robertie kupił książkę o strategiach gry w backgammon, zapamiętał kilka początkowych ruchów i zaczął grać. I grać. I grać. „Musisz dostać obsesji. Musisz osiągnąć punkt, w którym gra zaczyna ci się śnić po nocach. Wystarczyło, że popatrzyłem na planszę i wiedziałem, co powinienem zrobić. Gra zaczynała być tylko kwestią estetyki. Moje decyzje coraz bardziej zależały od tego, jak to wyglądało, tak że mogłem rozważać ruch i zobaczyć od razu, czy moja pozycja wyglądała dobrze czy źle.”
To nie kwestia ilości ćwiczeń lecz ich jakości. Najskuteczniejszym sposobem na poprawienie swoich umiejętności jest skupienie się na błędach. Innymi słowy, należy świadomie rozważać błędy, które uwewnętrzniamy.
Szukanie swoich błędów, analizowanie decyzji, które mogły być troszkę lepsze. Robertie wie, że tajemnicą samodoskonalenia jest samokrytyka; negatywna informacja zwrotna to najlepsza informacja.
Ekspert to osoba, która popełniła wszystkie błędy, które można było popełnić w konkretnej, wąskiej dziedzinie.
Doświadczenie porażki było tak zniechęcające dla „mądrych” dzieci, że w zasadzie zaczęły się cofać.
Problemem z chwaleniem dzieci za ich wrodzoną inteligencję – „mądry” komplement – jest to, że z tego powodu dzieci źle interpretują neutralną rzeczywistość edukacji. Zachęca to dzieci do unikania najbardziej użytecznego rodzaju nauki – uczenia się na błędach.
Dopóki nie doświadczymy nieprzyjemnych objawów bycia w błędzie, nasz mózg nigdy nie zrewiduje swoich modeli.
Gdy Herb Stein kończy kręcić odcinek serialu, od razu idzie do domu i przegląda surową wersję. „Oglądam całość i po prostu robię notatki. Uważnie wypatruję swoich błędów. Praktycznie zawsze znajduję trzydzieści błędów, trzydzieści rzeczy, które mógłbym zrobić lepiej. Jeśli nie mogę znaleźć trzydziestu, to znaczy, że nie szukam wystarczająco uważnie.”
Ale emocje nie są idealne. Są kluczowym narzędziem poznawczym, ale nawet najbardziej użyteczne narzędzia nie mogą rozwiązać każdego problemu. W rzeczywistości istnieją sytuacje, które konsekwentnie omijają mózg emocjonalny, sprawiając, że ludzie podejmują złe decyzje. Osoby, które najlepiej podejmują decyzje wiedzą, które sytuacje wymagają mniej intuicyjnego podejścia.
Naukowcy odkryli, że nie ma absolutnie żadnych dowodów na istnienie dobrej passy. Poprzednie strzały gracza nie mają żadnego wpływu na jego szanse trafienia. Każda próba strzelenia gola jest niezależnym wydarzeniem.
Klasycznym przykładem systemu losowego jest rynek giełdowy. Poprzednie notowania konkretnej akcji nie mogą być wykorzystywane do prognozowania ich notowań w przyszłości.
Eugene Fama przeanalizował wieloletnie dane rynku giełdowego, by udowodnić, że ani wiedza, ani racjonalna analiza nie mogą pomóc w przewidzeniu tego, co się wydarzy. Wszystkie ezoteryczne narzędzia, z których korzystają inwestorzy, by zrozumieć rynek okazały się być czystą bzdurą. Wall Street jest jak jednoręki bandyta. Niebezpieczeństwem rynku giełdowego jest fakt, że nieregularne wahania mogą się wydawać przewidywalne, przynajmniej na krótką metę.
Nasze mózgi zupełnie nieprawidłowo interpretują to, co się właściwie dzieje. Ufamy naszym uczuciom i obserwujemy wzory, ale wzory tak naprawdę nie istnieją.
Takie obliczeniowe sygnały są także główną przyczyną baniek spekulacyjnych. Kiedy rynek idzie w górę, ludzie inwestują coraz więcej w okresie boomu. Ich zachłanne mózgi są przekonane, że rozpracowały rynek giełdowy, wiec nie myślą o możliwości strat.
Dokładnie odwrotnie jest, w czasie bessy. Ludzie nie mogą się doczekać, by pozbyć się akcji, ponieważ mózg nie chce żałować tkwienia w kryzysie. Na tym etapie mózg zdaje sobie sprawę, że dokonał bardzo drogich błędów w przewidywaniach, a inwestorzy w pośpiechu pozbywają się akcji, których wartość spada.
Próba pokonania rynku mózgiem jest po prostu głupia.
Ponieważ rynek to nieprzewidywalna droga pod górkę, najlepszym rozwiązaniem jest wybór niedrogiego funduszu indeksowego i czsekanie. Cierpliwe czekanie. Nie skupiajmy się na tym, co by było gdyby, i popadajmy w obsesję na punkcie czyichś zysków. Inwestor, który nie robi nic ze swoim portfelem akcji – który nie kupuje ani nie sprzedaje ani jednej akcji – wyprzedza przeciętnego „aktywnego” inwestora o prawie 10 procent. Wall Street zawsze poszukiwało sekretnego algorytmu sukcesów finansowych, ale tajemnica jest taka, że nie ma żadnej tajemnicy.
Na dłuższą metę portfele akcji przynoszą większe zyski niż portfele obligacji. Akcje rzeczywiście zazwyczaj zarabiają ponad siedem razy więcej niż obligacje. MaCurdy i Shoven stwierdzili, że ludzie inwestujący w obligacje muszą być „zdezorientowani, jeśli chodzi o względne bezpieczeństwo różnych inwestycji długofalowych.”
Kluczem do rozwiązania zagadki premii za ryzyko w przypadku akcji zwykłych była niechęć do straty. Inwestorzy kupują obligacje ponieważ nie lubią tracić pieniędzy, a obligacje to bezpieczna inwestycja. Zamiast podejmować decyzje finansowe, w oparciu o wszystkie istotne dane statystyczne, polegają na emocjonalnych przeczuciach i szukają pewnego bezpieczeństwa w obligacjach.
Niechęć do straty wyjaśnia także jeden z najczęstszych błędów inwestycyjnych: inwestorzy, oceniając portfele akcji najczęściej sprzedają te akcje, które zyskały na wartości. Niestety oznacza to, że zostawiają te tracące na wartości. Na dłuższą metę jest to niesamowicie głupia strategia.
Nawet profesjonalni managerowie finansowi są podatni na tę tendencję i mają skłonność do zatrzymywania akcji tracących na wartości dwa razy dłużej niż tych zyskujących. Dlaczego inwestorzy to robią? Ponieważ boją się strat – to nieprzyjemne uczucie – a sprzedaż akcji, które straciły na wartości sprawia, że strata jest namacalna. Próbujemy odsunąć ból w czasie na tak długo, jak to tylko możliwe; wynikiem jest więcej strat.
Niechęć do straty ma wewnętrzną wadę. Każdy, kto doświadcza emocji jest podatny na jej efekty. To część większego psychologicznego zjawiska, znanego jako inklinacja negatywna, co oznacza, że dla ludzkiego umysłu to, co złe, jest silniejsze niż to, co dobre.
Paternalizm asymetryczny. To wymyślna nazwa dla prostego pomysłu: tworzenie strategii i bodźców, które pomagają ludziom zwyciężyć irracjonalne impulsy i podejmować lepsze, rozważniejsze decyzje.
Bardziej racjonalni ludzie nie odczuwają emocji słabiej, tylko po prostu lepiej je regulują.
Jak regulować emocje? Odpowiedź jest zaskakująco prosta: myśląc o nich.
Gdy tylko ludzie mają właściwy wgląd, to co mówią wydaje się tak bez wątpienia prawidłowe. Wiedzą natychmiast, że rozwiązali problem.
Jeśli napotykamy problem, którego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy, gdy nasze neurony dopaminergiczne nie mają pojęcia co robić, istotne jest, byśmy spróbowali wyłączyć nasze uczucia. Piloci nazywają to stanem „umyślnego spokoju”, ponieważ spokój w bardzo stresujących sytuacjach wymaga świadomego wysiłku.
Problemy z działaniem są w rzeczywistości wywoływane przez konkretny błąd umysłowy: zbyt wiele myślenia.
Początkujący golfiści grają lepiej, gdy świadomie rozważają swoje działania.
Im więcej czasu nowicjusz spędza na myśleniu o uderzeniu, tym bardziej prawdopodobne jest, że piłeczka trafi do dołka. Koncentrując się na grze, zwracając uwagę na sposób uderzenia, nowicjusz może uniknąć błędów popełnianych przez początkujących graczy. Jednak odrobina doświadczenia zmienia wszystko. Gdy golfista nauczy się już, jak uderzać, gdy już nauczy się wszystkich koniecznych ruchów analiza uderzenia jest stratą czasu. Mózg już wie, co robić.
(Po tym, jak czarnoskórzy uczniowie uzyskali gorszy wynik na testach inteligencji:) Gdy Steele dał te same testy innej grupie uczniów, podkreślając jednak, że nie ma on mierzyć inteligencji – powiedział, że jest to jedynie przygotowująca powtórka – wyniki uczniów czarnoskórych i białych były praktycznie takie same. Różnica w osiągnięciach została zniwelowana.
Gdy racjonalny mózg przejmuje kontrolę, ludzie mają skłonność do popełniania wszelkiego rodzaju błędów decyzyjnych. Kiepsko uderzają w golfie i wybierają nieprawidłowe odpowiedzi w testach na inteligencję. Ignorują mądrość własnych emocji – wiedzę zawartą w neuronach dopaminergicznych – i zaczynają sięgać po rzeczy, których nie potrafią wytłumaczyć. Jednym z problemów z uczuciami jest to, że nawet, gdy są one trafne, może być ciężko je wyrazić. Zamiast zdecydować się na opcję, która wydaje się najlepsza, ludzie wybierają opcję, która najlepiej brzmi, nawet jeśli jest to bardzo zły pomysł.
Studentów zapytano, dlaczego woleli jedną markę od drugiej. Po skosztowaniu dżemów wypełnili pisemne kwestionariusze, które zmusiły ich do przeanalizowania pierwszego wrażenia, świadomego wyjaśnienia instynktownego wyboru. Cała ta dodatkowa analiza poważnie wypaczyła ich ocenę dżemów. Zgodnie z raportami konsumenckimi, studenci woleli dżem, który smakował najgorzej.
Zbyt dużo myślenia o dżemie truskawkowym sprawia, że skupiamy się na różnego rodzaju cechach, które w rzeczywistości nie mają znaczenia. Zamiast słuchać swoich instynktownych wyborów – najlepszy dżem kojarzy się z najbardziej przyjemnymi uczuciami – nasz racjonalny mózg szuka powodów, by wybrać ten dżem, a nie inny.
Istnieje coś takiego, jak zbyt wiele analizowania. Gdy myślimy zbyt wiele w niewłaściwym momencie, odcinamy się od mądrości naszych emocji, które są dużo lepsze w ocenie faktycznych preferencji. Tracimy możliwość dowiedzenia się, czego tak naprawdę chcemy.
Im bardziej ludzie myśleli o tym, które plakaty chcieli, tym bardziej zwodnicze stawały się ich myśli. Samoanaliza skutkowała mniejszą samoświadomością.
Rozważni właściciele domów skupiali się na mniej ważnych szczegółach, takich jak metraż i liczba łazienek. Łatwiej analizować dane liczbowe niż przyszłe emocje, takie jak to, jak będziemy się czuć, gdy utkniemy w korku podczas godzin szczytu. Przyszli właściciele domów założyli, że większy dom na przedmieściach ich uszczęśliwi, nawet jeśli mieliby spędzać w samochodzie dodatkową godzinę dziennie.
Efekt placebo zależy całkowicie od kory przedczołowej, ośrodka refleksyjnych, świadomych myśli. Kiedy mówi się ludziom, że otrzymali krem przeciwbólowy, ich płat czołowy reaguje hamowaniem aktywności emocjonalnych obszarów mózgu (takich jak wyspa), które normalnie reagują na ból. Ponieważ ludzie spodziewali się, że będą odczuwać mniejszy ból, odczuwają mniejszy ból.
Ludzie, którzy zapłacili niższą cenę, za napoje podnoszące sprawność umysłu rozwiązywali ok. 30 procent mniej zagadek niż ci, którzy zapłacili pełną cenę. Badani byli przekonani, że napoje z wyprzedaży były słabsze, mimo że wszystkie napoje były identyczne.
Wysiłek związany z zapamiętaniem siedmiu cyfr odciągnął zasoby poznawcze od tej części mózgu, która zwykle kontroluje emocjonalne impulsy.
Niewielki spadek poziomu cukru we krwi także może zahamować samokontrolę, jako że płaty czołowe potrzebują sporo energii, by funkcjonować.
Studenci, którym podano napój bez prawdziwego cukru, znacznie rzadziej polegali na instynkcie i intuicji wybierając miejsce do życia, nawet jeśli przez to wybierali niewłaściwe miejsca. Według Baumeistera powodem jest to, że racjonalny umysł tych studentów był zbyt zmęczony, żeby myśleć. Potrzebowali wzmacniającej mieszanki z cukrem, a dostali jedynie Splendę. Badania te pokazują, dlaczego robimy się marudni, gdy jesteśmy głodni i zmęczeni: mózg nie jest w stanie stłumić negatywnych emocji wywoływanych przez niewielką irytację.
Każdy student miał wybrać portfel inwestycji giełdowych. Później podzielono studentów na dwie grupy. Pierwsza grupa miała jedynie dostęp do zmian cen ich akcji. Nie mieli pojęcia, dlaczego ceny ich udziałów rosły lub spadały i musieli podejmować decyzje na podstawie bardzo ograniczonych danych. Druga grupa z kolei miała stały dostęp do informacji finansowych. Mogli oglądać telewizję CNBC, czytać Wall Street Journal i konsultować się z ekspertami w sprawie najnowszych analiz trendów giełdowych. Której grupie poszło więc lepiej? Andreassena zaskoczyły wyniki jego badań: grupa otrzymująca mniej informacji zarobiła dwa razy tyle, co grupa dobrze poinformowana. Dostęp do dodatkowych informacji rozpraszał: dobrze poinformowani studenci szybko skupili się na najnowszych plotkach i pogłoskach z poufnych źródeł. (Herbert Simon trafnie stwierdził: „Bogactwo informacji zubaża uwagę”) Z powodu dodatkowych danych studenci dużo bardziej zaangażowali się w kupno i sprzedaż niż studenci otrzymujący mało informacji. Byli przekonani, że wiedza, którą posiadali pozwalała na przewidywanie zachowań rynkowych. Byli jednak w błędzie.
Ludzie niemal zawsze zakładają, że im więcej informacji, tym lepiej. Nowoczesne korporacje szczególnie trzymają się tej idei i wydają fortunę próbując stworzyć „analityczne przestrzenie robocze”, które „maksymalizują potencjał informacyjny osób podejmujących decyzje”. Te managerskie slogany, wydarte z broszur sprzedażowych takich firm, jak Oracle i Unisys, opierają się na założeniu, że dyrektorzy wykonawczy działają lepiej, gdy mają dostęp do większej ilości faktów i liczb, a złe decyzje są wynikiem niewiedzy. Jednak ważne jest, żeby znać ograniczenia takiego podejścia, które są zakorzenione w mózgu.
Gdy dostarczamy mózgowi zbyt wiele danych i próbujemy podjąć decyzję w oparciu o te dane, które wydają się ważne, sami prosimy się o kłopoty. Z pewnością kupimy niewłaściwe produkty w Tesco i wybierzemy niewłaściwe akcje.
Grupa badaczy wykonała zdjęcia obszarów kręgosłupa 98 osób, które nie odczuwały bólu pleców ani jakichkolwiek kłopotów z plecami. Zdjęcia zostały wysłane do lekarzy, którzy nie wiedzieli, że pacjenci nie odczuwają bólu. Wyniki były szokujące: lekarze donieśli, że dwie trzecie tych normalnych pacjentów miało „poważne kłopoty”, takie jak wybrzuszenia, wysunięty dysk lub przepuklina. W przypadku 38 procent pacjentów rezonans magnetyczny wykazał złożone uszkodzenia dysków. U niemal 90 procent pacjentów wykazano jakąś formę „zwyrodnienia dysków”. Te nieprawidłowości strukturalne były często wykorzystywane do uzasadnienia konieczności przeprowadzenia operacji.
To właśnie niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą zbyt duża ilość informacji: może ona rzeczywiście przeszkodzić w zrozumieniu. Gdy kora przedczołowa jest przeciążona, nie jesteśmy w stanie zrozumieć sytuacji. Korelacja jest często mylona z przyczynowością, a ludzie tworzą teorie ze zbiegów okoliczności.
Gdy widzimy obraz, zazwyczaj momentalnie i automatycznie wiemy, czy nam się podoba. Gdy ktoś poprosi nas, o wyjaśnienie swojej opinii, zaczynamy rozprawiać. Kłótnie na tle moralnym polegają na tym samym: dwóch ludzi mocno przejmuje się jakimś tematem, ich uczucia są na pierwszym miejscu, a argumenty wymyślane są na poczekaniu, by mogły być rzucone przeciwnikowi w twarz.
Gdy stajemy przed dylematem etycznym, nieświadomość automatycznie wytwarza reakcję emocjonalną (nie potrafią tego zrobić psychopaci). W ciągu kilku milisekund mózg podejmuje decyzję; wiemy co jest dobre, a co złe. Te odruchy moralne nie są racjonalne – nigdy nie słyszały o Kancie – ale są zasadniczą częścią tego, co powstrzymuje nas przed popełnianiem niewyobrażalnych zbrodni. Dopiero w tym momencie – gdy emocje podjęły już decyzję moralną – racjonale obwody kory przedczołowej są aktywowane. Ludzie wymyślają przekonujące powody, by uzasadnić swoje odruchy moralne. Jeśli chodzi o podejmowanie decyzji etycznych, ludzka racjonalność nie jest naukowcem, tylko prawnikiem.
Benjamin Franklin: „Bycie stworzeniem rozsądnym jest bardzo wygodne, ponieważ umożliwia znalezienie lub wymyślenie uzasadnienia dla wszystkiego, co zamierzamy zrobić.”
„Moralne osłupienie”: ludzie wiedzą, że coś wydaje się złe ze względów moralnych (na przykład rodzeństwo uprawiające seks), ale nikt nie potrafi racjonalnie obronić tej opinii.
Gra ultimatum, podstawa ekonomii eksperymentalnej. Zasady gry są proste i może nieco niesprawiedliwe: eksperymentator łączy ludzi w pary i daje jednej osobie w parze dziesięć dolarów. Ta osoba (wnioskodawca) decyduje, jak podzielić te dziesięć dolarów. Druga osoba (odpowiadający) może zaakceptować ofertę, co pozwoli obu osobom zatrzymać swoje części, albo ją odrzucić, przez co obaj gracze zostają z niczym.
Gdy dyktator nie widzi odpowiadającego – obaj gracze znajdują się w osobnych pokojach – staje się niesamowicie chciwy. Zamiast oddać znaczącą część zysków, despota oferuje tylko kilka centów i przywłaszcza sobie resztę. Gdy ludzie są społecznie odizolowani, przestają wczuwać się w uczucia innych ludzi.
Ludzie, których mózgi wykazywały większą aktywność w regionach współczulnych, znacznie częściej wykazywali zachowania altruistyczne. Ponieważ intensywnie wyobrażali sobie uczucia innych ludzi, chcieli sprawiać, by czuli się lepiej, nawet jeśli mieli to robić kosztem siebie. Cudowną tajemnicą altruizmu jest to, że dzięki niemu czujemy się dobrze. Mózg jest tak zaprojektowany, żeby działania charytatywne były przyjemne; bycie miłym dla innych sprawia, że czujemy się dobrze.
Aut to greckie słowo oznaczające „siebie”, a autyzm można przetłumaczyć jako „stan bycia wewnątrz siebie”.
Gdy pokazywano ludziom zdjęcie głodującego dziecka w Malawi reagowali imponującą hojnością. Przekazywali średnio 2,50 $. Gdy innym ludziom pokazywano listę statystyk dotyczących głodu w Afryce – ponad trzy miliony dzieci w Malawi jest niedożywionych, ponad jedenaście milionów ludzi w Etiopii natychmiast potrzebuje żywności i tak dalej – średnio przekazywano o 50% mniej pieniędzy. Przygnębiające liczby nie mają na nas wpływu: nasze umysły nie są w stanie pojąć cierpienia na tak wielką skalę. Dlatego jedno dziecko, które wpadło do studni przykuwa naszą uwagę, jednak jesteśmy ślepi na miliony ludzi umierających każdego roku z powodu braku czystej wody. Dlatego też wpłacamy tysiące dolarów, by pomóc pojedynczej afrykańskiej sierocie przedstawionej na okładce magazynu, ale ignorujemy powszechne ludobójstwa w Rwandzie i Darfurze. Jak mówiła Matka Teresa: „Gdy patrzę na masę, nie działam nigdy. Gdy patrzę na jednostkę, zawsze”.
Mózg, który nie toleruje niepewności – który nie może znieść dyskusji – często łapie się w pułapkę myślenia w nieprawidłowy sposób.
Dlaczego uczeni (szczególnie Ci prominentni) tak kiepsko przewidują przyszłość? Z powodu grzechu pewności, który sprawia, że „eksperci” błędnie stosują odgórne rozwiązania w procesie decyzyjnym.
Jednym z najlepszych sposobów na odróżnienie prawdziwej ekspertyzy od tej udawanej jest spojrzenie na to, jak osoba reaguje na rozbieżne dane. Czy dane te są z miejsca odrzucane? Czy ta osoba wykonuje skomplikowaną umysłową gimnastykę, by uniknąć przyznania się do błędu?
Wykorzystajcie świadomy umysł do zgromadzenia wszystkich informacji potrzebnych do podjęcia decyzji. Jednak nie próbujcie za jego pomocą analizować tych informacji. Zamiast tego, wybierzcie się na wakacje, podczas gdy umysł nieświadomy będzie je trawił. Cokolwiek podpowiada intuicja jest niemal z pewnością najlepszym wyborem.
Proste trudności – przyziemne problemy matematyczne dnia codziennego – one najbardziej nadają się dla świadomego mózgu. Te proste decyzje nie będą przytłaczające dla kory przedczołowej. W zasadzie są one tak proste, że emocje się na nich potykają.
Jeśli decyzja może być precyzyjnie podsumowana w liczbach, należy pozwolić racjonalnemu mózgowi przejąć kontrolę.
Jeśli chodzi o ważne decyzje dotyczące skomplikowanych rzeczy, należy mniej myśleć o tych rzeczach, na których nam bardzo zależy. Nie należy się bać powierzania wyboru emocjom.
Proste problemy wymagają rozsądku.
Niespotykane problemy również wymagają rozsądku. Zanim powierzymy tajemnicę mózgowi emocjonalnemu, zanim zdecydujemy, że zgodnie z instynktem dokonujemy dużego zakładu pokerowego albo wystrzeliwujemy pocisk w kierunku podejrzanego sygnału na radarze, musimy zadać sobie pytanie: jak nasze dotychczasowe doświadczenie może nam pomóc w rozwiązaniu tego konkretnego problemu?
Jeżeli problem jest naprawdę niespotykany – jeśli jest jak całkowita awaria układu hydraulicznego w Boeingu 737 – wtedy emocje nie mogą nas uratować.
Kiedy tylko jest to możliwe, powinniśmy rozciągnąć proces decyzyjny i właściwie rozważyć dyskusję wewnątrz naszej głowy. Złe decyzje podejmujemy, gdy ta mentalna debata jest przerwana, gdy na naturalnej sprzeczce wymuszony jest sztuczny konsensus.
Istnieją dwie proste sztuczki, które mogą sprawić, że pewność nigdy nie będzie się wtrącać w naszą ocenę:
Zawsze bierzmy pod uwagę konkurencyjne hipotezy. Gdy zmusimy się do interpretowania faktów z różnych, być może niewygodnych punktów widzenia często odkrywamy, że nasze przekonania mają chwiejne podstawy. Na przykład, gdy Michael Binger jest przekonany, że inny gracz blefuje, próbuje wymyślić, jak by mógłby się zachowywać, gdyby nie blefował. Jest swoim własnym adwokatem diabła.
Ciągle przypominajmy sobie o tym, czego nie wiemy. Nawet najlepsze modele i teorie mogą być zniszczone przez całkowicie nieprzewidywalne wydarzenia.
Powell: „Powiedz mi, co wiesz. Potem powiedz mi, czego nie wiesz, a dopiero później możesz mi powiedzieć, co myślisz. Zawsze powinno się oddzielać te trzy rzeczy.”
Powodem, dla którego emocje są tak inteligentne jest to, że udało im się zamienić pomyłki w naukę. Ciągle czerpiemy korzyści z doświadczenia, nawet jeśli nie jesteśmy świadomi tych korzyści. Mózg zawsze uczy się w ten sam sposób: gromadząc wiedzę dzięki błędom. W tym bolesnym procesie nie ma skrótów; potrzeba czasu i ćwiczeń, żeby móc zostać ekspertem. Jednak gdy już osiągnęliśmy biegłość w konkretnej dyscyplinie – gdy popełniliśmy już niezbędne błędy – ważne, by podejmując decyzje w tej dziedzinie zaufać emocjom. Mimo wszystko to uczucia, a nie kora przedczołowa przejmują wiedzę płynącą z doświadczenia.
To nie oznacza, że zawsze powinno się ufać mózgowi emocjonalnemu. Czasami potrafi on być impulsywny i krótkowzroczny. Czasami może być trochę zbyt wrażliwy na wzorce. Jednak jedyną rzeczą, którą zawsze powinniśmy robić jest branie emocji pod uwagę, myślenie o tym, dlaczego czujemy się tak, jak się czujemy. Nawet, gdy decydujemy się zignorować emocje, są one wartościowym źródłem informacji.
Jeśli chcecie wynieść z tej książki tylko jedną ideę, wybierzcie tę:
Ilekroć podejmujecie decyzję, bądźcie świadomi, jakiego rodzaju jest to decyzja i jakiego rodzaju procesu myślowego wymaga.
Najlepszym sposobem, by upewnić się, że wykorzystujemy swój mózg prawidłowo jest obserwowanie jego pracy, słuchanie dyskusji wewnątrz naszej głowy.
Nie możemy uniknąć niechęci do straty, dopóki nie wiemy, że umysł traktuje straty inaczej niż zyski. I prawdopodobnie będziemy myśleć zbyt długo nad kupnem domu, chyba że będziemy wiedzieć, że taka strategia sprawi, że kupimy niewłaściwą nieruchomość. Umysł jest pełen wad, ale można je przechytrzyć.
Osoby, które najlepiej podejmują decyzje, nie rozpaczają. Zamiast tego stają się uczniami błędów, zdeterminowanymi, by uczyć się na tym, co poszło nie tak. Myślą o tym, co powinni byli zrobić inaczej, tak by następnym razem ich neurony wiedziały co robić.
Teoretyczne zajęcia z latania: Problem z tym podejściem jest taki, że wszystko jest abstrakcyjne. Pilot ma kompletną wiedzę, ale nigdy wcześniej jej nie wykorzystywał. Korzyści z ćwiczeń na symulatorze lotów to możliwość internalizacji nowej wiedzy. Pilot zamiast uczyć się lekcji na pamięć może ćwiczyć mózg emocjonalny, przygotowując te części kory mózgowej, które faktycznie będą podejmowały decyzję.
Celem jest uczenie się na błędach wtedy, gdy są one nieważne, aby możliwe było podjęcie właściwej decyzji, gdy będzie się liczyć naprawdę. To podejście celuje w układ dopaminergiczny, który ulepsza się dzięki nauce na błędach. W rezultacie piloci wykształcają w sobie odpowiedni zestaw instynktów lotniczych. Ich mózgi są zawczasu przygotowane.
Idealna atmosfera dla dobrego procesu decyzyjnego: gdy ludzie otwarcie dzielą się różnorodnymi opiniami.
Na dowody można patrzeć pod różnymi kątami i rozważać nowe możliwości.