NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:
Zostań internetowym przywódcą.
Autor: Seth Godin
NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:
Autor: Seth Godin
Przywódcy mają zwolenników. Managerowie mają pracowników. Inspirujące spojrzenie na to, czego potrzeba, by organizować i mobilizować grupy ludzi. Jedna z najgłośniejszych książek ostatnich lat.
Plemię to grupa ludzi przywiązana do siebie nawzajem, przywiązana do lidera, przywiązana do idei.
By być plemieniem, grupa potrzebuje tylko dwóch rzeczy: wspólnego interesu i sposobu komunikacji.
Plemiona potrzebują przywództwa. Ludzie chcą przywiązania, rozwoju i czegoś nowego. Chcą zmian.
Nie możemy nic na to poradzić: mamy potrzebę przynależności. Jednym z najpotężniejszych mechanizmów przetrwania jest bycie częścią plemienia, przyczynianie się do osiągnięć grupy podobnie myślących ludzi i korzystanie z tych osiągnięć. Przyciągają nas przywódcy i ich idee, nie możemy się oprzeć pędowi do przynależności i podekscytowaniu nowościami.
Niektóre plemiona tkwią w miejscu. Przyjmują status quo i ignorują każdego członka, który ośmieli się zakwestionować autorytet i zaakceptowany porządek. Wielkie organizacje charytatywne, maleńkie kluby, walczące korporacje – to wszystko to plemiona i wszystkie tkwią w miejscu. Nie jestem zbytnio nimi zainteresowany. Generują niewielką wartość i są trochę nudne. Jednak każdy członek plemion to ruch, który czeka, by móc zaistnieć – grupa ludzi czekających na energię i transformację.
Ruch jest ekscytujący. To praca wielu ludzi, przywiązanych do siebie, szukających czegoś lepszego.
Oto co się zmieniło: niektórzy ludzie dużo bardziej podziwiają to, co nowe i stylowe niż szanują sprawdzony stan rzeczy. Bardzo często ci skupieni na przelotnych modach maniacy innowacji to ludzie, którzy kupują i ludzie, którzy mówią. W wyniku tego, nowe sposoby działania, nowe stanowiska pracy, nowe możliwości i nowe twarze stają się coraz ważniejsze.
Marketing jako czynność zmienił rynek. Rynkowi dużo mniej imponują teraz przeciętne rzeczy dla przeciętnych ludzi i dużo mniej imponują mu głośne, migające i drogie reklamy. Dziś rynek chce zmian.
Jack, „okazjonalna restauracja” prowadzona w Brooklynie przez Danielle Sucher i Dave’a Turnera. Otwierają restaurację tylko około 20 razy w roku, w sobotnie wieczory. Na rezerwację. Ich menu można wcześniej sprawdzić w Sieci. Później, rezerwujemy i płacimy, jeśli mamy ochotę pójść. Zamiast szukać klientów dla swoich dań, mogą stworzyć dania dla swoich klientów. Zamiast obsługiwać anonimowych sponsorów, urządzają przyjęcie. Danielle pisze artykuły kulinarne dla popularnej strony Gothamist i wraz z Dave’em prowadzi bloga kulinarnego Habeas Brûlée. Oznacza to, że wchodzą już w interakcje z plemieniem. To znaczy, że gdy restauracja działa, staje się głównym miejscem pośrednictwa, miejscem, w którym można spędzić czas z innymi członkami plemienia.
Przywódcy nie przejmują się zbytnio strukturą organizacyjną, czy oficjalnym błogosławieństwem fabryki, dla której pracują. Wykorzystują pasję i pomysły, by prowadzić ludzi, a nie wykorzystywać pogróżki i biurokrację, by nimi zarządzać.
Istnieje różnica pomiędzy mówieniem ludziom, co mają robić a zachęcaniem ich do działania. Ruch ma miejsce wtedy, gdy ludzie rozmawiają ze sobą, kiedy pomysły rozprzestrzeniają się w społeczności i przede wszystkim wtedy, gdy wsparcie innych prowadzi do tego, co od zawsze było według nich właściwe.
Wspaniali przywódcy wywołują ruch przez upoważnienie plemienia do komunikacji. Ustalają dla ludzi fundament do nawiązywania kontaktów, zamiast nakazywać im, by za nimi podążali.
ULEPSZENIE PLEMIENIA:
Potrzeba tylko dwóch rzeczy, by zmienić grupę ludzi w plemię:
- wspólnego interesu,
- sposobu komunikacji.
Komunikacja może mieć następujące kierunki:
- od przywódcy do plemienia,
- od plemienia do przywódcy,
- od członka plemienia do członka plemienia,
- od członka plemienia do osoby postronnej.
Przywódca może więc pomóc zwiększyć efektywność plemienia i jego członków poprzez:
- transformację wspólnego interesu w pełen pasji cel i pragnienie zmiany,
- zapewnienie narzędzi, które pozwolą członkom zacieśnić komunikację,
- podźwignięcie plemienia, by pozwolić mu się rozwijać i zyskiwać nowych członków.
Scott Beale na festiwalu SXSW miał dość czekania w kolejce, by dostać się na imprezę Google, więc przeszedł się ulicą, znalazł opuszczony bar, złapał kilka stolików w głębi i na Twitterze oznajmił „Przyjęcie Alta Vista w barze Ginger Man”. W ciągu kilku minut pojawiło się 8 osób. Potem 50, a potem kolejka przed drzwiami.
Organizacje są ważniejsze niż kiedykolwiek. To fabryk nie potrzebujemy.
Organizacje dają nam możliwość stworzenia złożonych produktów. Zapewniają niezbędną siłę i konsekwencję, by wypuścić produkty na rynek i wesprzeć je. Co najważniejsze, organizacje mają odpowiednią skalę, by móc zająć się dużymi plemionami.
Organizacje przyszłości są wypełnione sprytnymi, szybkimi i elastycznymi ludźmi, wykonującymi misję. Jednak do tego potrzeba przywództwa.
Nie chcemy być wyjątkowi, bo obawiamy się krytyki. W głębi duszy boimy się, że komuś będzie się to nie podobać i że zostaniemy skrytykowani.
Jeśli zobaczymy, jak kilka osób jest krytykowanych za innowacyjność, to bardzo łatwo przekonamy samych siebie, że dokładnie to samo przytrafi się nam, jeśli nie będziemy ostrożni.
Jak mogę stworzyć coś, co będą krytykować krytycy?
Wszyscy wspaniali przywódcy są hojni – umożliwiają prosperowanie plemienia.
Najpotężniejszym sposobem na takie umożliwianie jest bycie godnym pomnika: wychodzenie przed szereg, przykładanie się, ambitne zebrania i wypowiadanie się.
Łatwo jest się wahać, gdy czujemy, że może otrzymujemy zbyt wiele uwagi. Wspaniali przywódcy są w stanie kierować światło reflektorów na swoje zespoły, swoje plemiona. Wspaniali przywódcy nie chcą uwagi, jednak wykorzystują ją, by zjednoczyć plemię i wzmocnić jego poczucie celu.
Gdy nadużywamy uwagi, zabieramy coś od plemienia. Gdy dyrektor generalny zachowuje się jak samolubny monarcha, już nie przewodzi, tylko zabiera.
CIAŚNIEJ:
Pierwszą rzeczą, na której może skupić się przywódca jest zacieśnienie plemienia. Kuszące jest powiększanie plemienia, zdobywanie nowych członków, szerzenie rozgłosu. Jednak to wszystko blednie w porównaniu z efektami, jakie niesie ze sobą ciaśniejsze plemię. Plemię, które komunikuje się szybciej, ochoczo i z emocjami, to plemię, które dobrze prosperuje.
Ciaśniejsze plemię będzie częściej słuchać swojego przywódcy i częściej koordynować działania i pomysły wśród członków plemienia.
Takie zacieśnianie może wydarzyć się bez udziału technologii, może wydarzyć się, gdy nie ma motywacji finansowej. Keith Ferazzi kieruje plemieniem sprytnych celebrytów i opiniotwórców – od Meg Ryan do Bena Zandera – i kieruje tą niemożliwą do kierowania grupą jedynie poprzez zacieśnianie plemienia. Przedstawia ludzi. Zaprasza ich na obiad. Znajduje obszary wspólnych zainteresowań, a potem schodzi z drogi.
DYSKOMFORT JEST TAM, GDZIE POTRZEBNY JEST PRZYWÓDCA:
Niekomfortowe jest stanie przed obcymi.
Niekomfortowe jest proponowanie pomysłu, który może ponieść porażkę.
Niekomfortowe jest podważanie statusu quo.
Niekomfortowe jest opieranie się chęci stabilizacji.
Gdy rozpoznamy dyskomfort, to znaczy, że znaleźliśmy miejsce, w którym potrzebny jest przywódca.
Jeśli pracując jako przywódca nie czujemy się niekomfortowo, niemal pewne jest, że nie realizujemy swojego potencjału.
ZWOLENNICY / MIKROPRZYWÓDZTWO:
Ślepe owce nie robią nic poza bezmyślnym wypełnianiem poleceń.
Nie robią tego, czego wymagają lokalni przywódcy, gdy członkowie plemienia kontaktują się ze sobą.
Nie będą sprawdzać się zbyt dobrze przy rekrutacji nowych członków. Ewangelizacja wymaga przywództwa.
Ludzie chętnie się angażują, jeśli mogą coś ulepszyć. Takie mikroprzywództwo jest istotne.
To właśnie mikroprzywódcy w okopach i ich entuzjastycznie nastawieni zwolennicy wprowadzają zmiany, nie szef, który pozornie zarządza grupą.
Przywódcy ciężko pracują, by generować ruch, który może przemienić grupę w plemię.
Pochylona postawa jest rzadka i cenna.
Gdy szukałem pracowników, założyłem prywatną grupę na Facebooku dla aplikujących i po prostu zaprosiłem każdego do wzięcia udziału. Sześćdziesięciu z nich dołączyło natychmiast. Nie istniało jeszcze żadne plemię – tylko 60 obcych sobie osób. W ciągu kilku godzin, kilkoro z nich objęło przywództwo, zaczęło postować nowe tematy, rozpoczynać dyskusje, pochylając się i przewodząc. Wezwali innych do udzielania się i uczestnictwa. A inni? Czaili się.
Kogo byśmy zatrudnili?
Nie każde przywództwo wymaga wychodzenia przed szereg. Tyle samo wysiłku wymaga skuteczne zejście z drogi. Jimmy Wales przewodzi Wikipedią nie dzięki zachętom, ale dzięki umożliwianiu innym wypełnienia pustki.
Jedyny sposób, który nigdy nie działa, to ten najpowszechniejszy: nie robienie zupełnie niczego.
Różnica pomiędzy wycofywaniem się i nie robieniem niczego może się wydawać niewielka, jednak tak nie jest. Przywódca, który się wycofuje, wykazuje oddanie dla siły plemienia i czujnie czeka na właściwy moment, by wkroczyć z powrotem. Ktoś, kto nic nie robi, po prostu się chowa.
Przywództwo to wybór. Wybór, by coś robić. Pochylić się, wycofać, ale coś robić.
Inni zakpią i przejdą dalej, zastanawiając się, o co ta cała obsesja. To oczywiście buduje plemię. Istnieją „wtajemniczeni” i osoby postronne.
Ciekawość to słowo-klucz. Dotyczy pragnienia zrozumienia, pragnienia spróbowania, pragnienia przepchnięcia tego, co jest interesujące. Przywódcy są ciekawi, ponieważ nie mogą się doczekać, by dowiedzieć się, co w następnej kolejności zamierza zrobić grupa. Zmiany w plemieniu to właśnie to, co jest interesujące, a ciekawość je napędza.
Wszystko, czego potrzebujemy, by przewodzić plemieniem, to motywowanie ludzi, którzy chcą za nami podążać.
NIECH BĘDZIE MAŁE:
Wyobraźmy sobie dwie klasy z podobnymi nauczycielami. W jednej jest 15 uczniów, w drugiej 32. Która grupa otrzyma lepszą edukację? Ta mniejsza– ponieważ nauczyciel ma więcej czasu, który może poświęcić na dopasowanie lekcji do każdego ucznia. Ma mniej uczniów, a przez to także mniejsze zamieszanie w trakcie zajęć.
Wspaniali przywódcy nie starają się każdego zadowolić.
Wspaniali przywódcy nie rozcieńczają swojego przesłania, żeby sprawić, by plemię było nieco większe.
Zdają sobie jednak sprawę, że zmotywowane, kontaktujące się ze sobą plemię w ruchu jest potężniejsze niż kiedykolwiek mogłaby być większa grupa.
Niektóre plemiona działają lepiej, gdy są mniejsze. Bardziej zastrzeżone. Do których trudniej się dostać. Niektóre plemiona wspaniale prosperują właśnie dlatego, że są małe. Na siłę powiększając takie plemię możemy wszystko zniszczyć. „Nikt tam już nie chodzi – to miejsce jest zbyt popularne.”
Przywódcy, którzy są nastawieni na dawanie, są bardziej produktywni niż ci nastawieni na branie.
Plemiona potrafią wyczuć, dlaczego ktoś prosi o ich uwagę.
WIARA A RELIGIA:
Jeśli popatrzymy, jak dzieci uczą się techniki dyno we wspinaczce, zobaczymy, że sekretem tej umiejętności nie jest rozwijanie mięśni czy poznanie jakiejś egzotycznej techniki. Chodzi zaledwie o wykształcenie w sobie wiary, że się uda. Bez wiary skok nigdy się nie udaje.
W naszym życiu istnieje niezliczona ilość religii.
Religia Broadwayu określa, jak powinien wyglądać musical i jakie wywoływać uczucia.
Religia standardowego programu MBA kształtuje postrzeganie sukcesu.
Religia daje naszej wierze niewielkie wsparcie, kiedy go potrzebujemy.
Religia w swojej najlepszej postaci jest swego rodzaju mantrą, subtelnym lecz konsekwentnym przypomnieniem, że wierzenie jest w porządku i że wiara jest sposobem, by dostać się tam, gdzie zmierzamy.
Religia w najgorszej postaci wzmacnia status quo, często kosztem naszej wiary.
Trzymanie się zasad bez żadnych modyfikacji nie pozwala na zwrócenie się ku nowym, lepszym doświadczeniom.
Heretycy atakują daną religię, jednak robią to z bardzo silnymi podstawami wiary. By przewodzić, musimy podważyć status quo religii, według której żyjemy.
Heretycy, którzy osiągnęli sukces tworzą własną religię. Nowe grupy przyjaciół, nowi poplecznicy, nowe rytuały.
Rozpoznajmy w swojej idei potrzebę wiary. Znajdźmy plemię, którego wsparcia potrzebujemy i stwórzmy wokół naszej wiary nową religię.
Gdy zakochujemy się w systemie, tracimy zdolność rozwoju.
STATUS QUO A BYCIE PIERWSZYM:
Przywództwo niemal zawsze wymaga myślenia i działania jak superpies. Jest tak ponieważ przywódcy pracują, by zmieniać rzeczy, a ludzie, którzy wygrywają, rzadko to robią.
Przywódcy idą pierwsi.
Rozpoczynanie: zobaczenie czegoś, co inni ignorują i zabranie się za to.
Powodujemy wydarzenia, na które inni muszą zareagować.
Wprowadzamy zmiany.
Wszyscy wierzą, że to, co mają, jest prawdopodobnie lepsze niż ryzyko i strach wiążące się ze zmianami.
Rzadko zdarza się, by na początku nowości wydawały się tak dobre, jak stare rzeczy.
Jeśli koniecznie chcemy, by od samego początku alternatywa była lepsza niż status quo, to nigdy nie zaczniemy.
Nowa rzecz będzie dość szybko lepsza od starej. Jednak, jeśli będziemy czekać aż do tej pory, to będzie za późno.
Tu nie chodzi o posiadanie wspaniałych pomysłów. Wspaniałe pomysły gdzieś tam są, za darmo, na sąsiedzkim blogu. Tu chodzi o podjęcie inicjatywy i sprawienie, że te rzeczy się wydarzą.
Bycie pierwszym i określanie zakresu nowego terytorium niemal zawsze się opłaca.
Gdy zatrudniamy wspaniałych ludzi i dajemy im wolną rękę, to robią wspaniałe rzeczy.
Największy krok wykonuje ten, kto uczy lub zatrudnia. Przyjmujmy odważne zachowania. Nagradzajmy je i cieszmy się z nich.
KLUCZOWE ELEMENTY MIKRORUCHÓW:
1. Publikacja manifestu.
Ujawniamy go i ułatwiamy jego rozprzestrzenianie się. Nie musi być wydrukowany ani nawet spisany. To po części mantra, motto i sposób patrzenia na świat. Łączy członków plemienia i nadaje im strukturę.
2. Ułatwienie kontaktu z nami dla naszych zwolenników.
Może być tak prosty, jak wizyta u nas, wysłanie e-maila czy oglądanie nas w telewizji. Może też być tak bogaty i złożony jak komunikacja przez Facebooka czy Ning.
3. Ułatwienie wzajemnych kontaktów zwolenników.
Chodzi o to niewielkie kiwnięcie głową, którym obdarzają się nawzajem stali klienci restauracji. Albo o wspólnego drinka w poczekalni na lotnisku. Jeszcze lepsze są przyjazne stosunki nawiązane przez ochotników pracujących przy kampanii wyborczej lub pracowników wtajemniczonych w wypuszczenie nowego produktu. Wspaniali przywódcy ustalają, jak sprawić, by te oddziaływania miały miejsce.
4. Zdanie sobie sprawy, że pieniądze nie są celem ruchu.
Pieniądze istnieją zaledwie po to, by go umożliwić. Jeśli spróbujemy wyciągnąć pieniądze z ruchu, spowolnimy jego rozwój.
5. Śledzenie postępów.
Róbmy to publicznie i twórzmy ścieżki, by zwolennicy mogli korzystać z postępów.
ZASADY:
1. Przezroczystość to naprawdę tylko nasza opinia.
Każdy, komu nie udała się ewangelizacja w telewizji ciężko tego doświadczył. Ludzie, którzy za nami podążają, nie są głupi. Możemy odpaść z powodu skandalu albo, co bardziej prawdopodobne, z powodu nudy. Ludzie potrafią wyczuć podstęp na kilometr.
2. Nasz ruch musi być większy od nas.
Autor i jego książka, na przykład, nie tworzą ruchu. Natomiast zmiana sposobu aplikacji na studia już tak.
3. Ruchy, które się rozwijają, dobrze prosperują.
Każdego dnia stają się lepsze i potężniejsze. Dotrzemy tam wystarczająco szybko. Nie zastawiajmy się tylko dlatego, że nam się śpieszy.
4. Ruchy są najbardziej jasne, gdy porównuje się je ze statusem quo lub ruchami, które chcą przebić się w przeciwnym kierunku.
Gorzej radzą sobie, gdy są porównywane z innymi ruchami, mającymi podobne cele. Zamiast próbować je pobić, dołączmy do nich.
5. Wyłączmy osoby postronne.
Wyłączenie jest bardzo potężną siłą lojalności i uwagi. Ten, kto nie jest w naszym ruchu liczy się niemal tak samo, jak ten, kto do niego należy.
6. Równanie innych z ziemią nigdy nie jest tak pomocne dla ruchu, jak podbudowywanie naszych zwolenników.
Pracownicy ds. obsługi klienta pojawiają się, przestrzegają podręcznika, traktują każdego klienta tak samo, a później nie potrafią dojść do tego, dlaczego w zamian spotykają się z brakiem szacunku.
Chciejmy się mylić.
Zdajmy sobie sprawę, że mylenie się nie jest śmiertelne.
Sekret przywództwa: namalujmy obraz przyszłości. Udajmy się tam.
Opuszczenie dużego, ustabilizowanego, zblokowanego plemienia jest w porządku. W porządku jest mówienie: „Nie zmierzacie tam, gdzie ja potrzebuję się dostać i nie ma możliwości, żeby przekonać was wszystkich do podążania za mną. Więc zamiast stać tu i patrzeć, jak znikają możliwości, odchodzę. Założę się, że część z was, najlepsi z was, pójdą za mną.”
Możemy stworzyć większe, szybsze, tańsze plemię, niż byliśmy w stanie stworzyć kiedyś. Koszty transakcji spadają, podczas gdy koszty organizacji formalnych (biura, dodatki socjalne, zarządzanie) ciągle rosną.
Wiele dużych organizacji powiększa się w ramach walki z siłą plemion. Ich członkowie mają nadzieję, że formalny charakter ich wielkości jakoś skutecznie zwalczy elastyczną, szybką i niekiedy swobodną siłę plemienia (bardzo mało prawdopodobne).
Jeśli słyszysz mój pomysł, ale w niego nie wierzysz, to nie twoja wina – ale moja.
Jeśli jesteś uczniem w mojej klasie i nie uczysz się tego, co wykładam, to znaczy, że cię zawiodłem.
Naprawdę łatwo jest nalegać, by ludzie czytali instrukcję obsługi.
Naprawdę łatwo jest winić użytkownika / ucznia / klienta za nie próbowanie, za bycie za głupim, by coś pojąć, za niewystarczającą uwagę.
Kuszące jest obwinianie tych członków plemienia, którzy nie pracują nad swoimi obowiązkami tak ciężko, jak my nad przewodzeniem.
Jednak żadna z tych rzeczy nie pomaga.
Jeśli nikomu nie zależy, to nie mamy plemienia. Jeśli nam nie zależy – naprawdę i głęboko – to nie możemy przewodzić.
Przywódcy tworzą kulturę wokół swojego celu i włączają w tę kulturę innych.
Ludzie chcą mieć pewność, że słyszymy, co mówią. Mniej skupiają się na tym, czy robimy to, co powiedzieli.
Słuchajmy. Naprawdę słuchajmy. Potem podejmijmy decyzję i przejdźmy dalej.
Znajdźmy jedną osobę, która nam ufa i sprzedajmy jej swój produkt. Czy bardzo się jej podoba? Czy czuje się nim podekscytowana? Na tyle podekscytowana, by powiedzieć o nim 10 znajomym, ponieważ to im pomoże, a nie dlatego, że pomoże nam?
Plemiona rosną, gdy ludzie rekrutują innych ludzi. Tak też rozprzestrzeniają się pomysły. Plemię oczywiście nie robi tego dla nas. Jego członkowie robią to dla siebie nawzajem.
Dużą częścią przywództwa jest zdolność do trzymania się swojego marzenia przez długi czas. Na tyle długi, by krytycy zdali sobie sprawę, że w ten czy inny sposób, uda nam się je zrealizować – więc zaczną podążać za nami.
Ludzie nie wierzą w to, co im mówimy. Rzadko wierzą w to, co im pokazujemy. Często wierzą w to, co mówią im znajomi. Zawsze wierzą w to, co mówią sami sobie. Co robią przywódcy: dają ludziom historie, które mogą opowiedzieć samym sobie. Historie o przyszłości i o zmianie.