Twórczość najsłynniejszego Polaka w Hollywood.
Zaraz po Romanie Polańskim, najbardziej znany polak z branży filmowej, który odcisnął swój ślad w Hollywood. Absolwent kierunku żeglugi śródlądowej, który ster zamienił na Photoshopa, a morską bryzę na zapach sukcesu Fabryki Snów. Jako laureat nagrody PhotoshopWorld w kategorii kolaż, dziś jest najbardziej znanym grafikiem pracującym na stałe dla największych wytwórni filmowych. Wybierzmy się na wycieczkę czerwonym dywanem wprost do Hollywood.
Tomasz Opasiński urodził się w Gdyni i jako technik żeglugi śródlądowej, powinien dziś przemierzać mile morskie na pokładzie statku. Wybrał jednak inaczej. Wyniósł się do Katowic, gdzie ukończył policealną szkołę grafiki komputerowej i pracował jako grafik w agencjach reklamowych na Śląsku i w Warszawie. Jego marzeniem był wyjazd do Australii. Gdy dowiedział się, że załatwianie vizy do wymarzonego kraju zajęłoby mu około roku, po prostu zrezygnował. Marzenia o Australii prysnęły jak bańka mydlana, a w polu jego zainteresowania znalazły się zamiast tego Stany Zjednoczone.
Tomasz osiągnął dużo w Polsce - wówczas pracował w jednej z największych agencji reklamowych w kraju - Euro RSSG Dialog. Jednak pragnął czegoś więcej. Łaknął nowych wyzwań. Chciał znaleźć się na samym szczycie.
Opasiński jest laureatem branżowego Oskara!
W 2002 Tomasz Opasiński otrzymał nagrodę PhotoshopWorld - Guru Award w kategorii kolaż. Otworzyło mu to drzwi do kariery, choć podczas konkursu kreacja zwycięskiego plakatu zajęło mu aż 6 godzin.
Fascynacja USA i blaskami neonów Miasta Aniołów przekonała go, by wybrać się za ocean w celu spełnienia amerykańskiego snu. Początki nie były łatwe, bo choć Tomasz dostał pracę jako designer w Milwaukee, to na jego drodze stawało wówczas wiele przeszkód. Był w nowym otoczeniu, obcował z nową kulturą i słabo mówił po angielsku. Pierwsze miesiące były dla niego trudne.
Jednak z czasem nastąpił przełom. Zadzwoniono do niego z propozycją pracy dla najstarszej wówczas agencji reklamowej. Po tygodniu testów umiejętności Tomasz dostał tam posadę Art Directora. gdzie projektował plakaty filmowe. Do dziś pracuje z najlepszymi projektując 10 plakatów filmowych dziennie! Ta zawrotna liczba bierze uzasadnienie w Fabryce Snów, która nie jest małą manufakturą, lecz ogromnym przemysłem, w której oprócz jakości liczy się też ilość. Obecnie pracuje jako Art Director/Group Head w Crew Creative Advertising, jednej z największych agencji reklamowych w Stanach.
Tomasz Opasiński pracuje jak każdy grafik - w Photoshopie CS3, ma dwa monitory, komputer MAC IOS i duży tablet, który jest nieodłącznym elementem jego pracy. Często projektuje plakat jeszcze na etapie castingów - wówczas musi pokazać charakter filmu, o jaki zabiegają producenci. Jak to w agencjach reklamowych dzień zaczyna się od burzy mózgów czy czytania skryptu lub oglądania trailera filmu.
Potem ma cały dzień, by stworzyć aż 10 różnych plakatów filmowych. 3 do lunchu, 3 popołudniu i 4 wieczorem. Taka presja nie jest dla każdego - Tomasz, dzięki ogromnej samodycyplinie odnajduje się w tym zawodzie. Nie narzeka na brak zleceń, a jego dużym atutem jest wykorzystywanie grafiki 3D podczas projektowania plakatu. Taka praktyka oraz talent pomagają mu zdobywać największe nagrody - odpowiedniki filmowych Oskarów i zapewniają mu rozgłos, o który specjalnie nie zabiega. Oto sylwetka najbardziej cenionego, polskiego grafika, który jest ważnym ogniwem Hollywood.
Zaczynając jako zwykły Junior Graphic Designer w Polsce Tomasz projektował standardowe kreacje dla Klientów agencji - key visuale, bannery, strony www czy ulotki. Dopiero pracując za oceanem, gdzie wiele agencji zajmuje się tylko obsługą wielkich produkcji filmowych, Tomasz wszedł w biznes projektowania plakatów. Mało komu mieści się głowie, że Tomasz przez 7 lat pracy w tej specyficznej branży zrobił aż 300 kampanii, co daje 3,5 kampanii miesięcznie. W ramach jednej kampanii często powstaje do kilkuset plakatów, więc czas i walka ze stresem muszą być sprzymierzeńcami designera, nie jego wrogami. Tomasz uzależniony jest od adrenaliny i lubi pracować pod presją czasu. Produkując 10 plakatów dziennie musi robić dobre projekty w bardzo krótkim czasie. Wie, że do lunchu musi zrobić 3 plakaty, czasem walcząc z zakupem zdjęć czy wyborem odpowiedniej fotografii do swojego konceptu.
W tej pracy nie ma czasu na brak weny czy chwilowy spadek kreatywności - to fabryka, w której zawsze musisz wyrabiać 100% normy. Jeśli pokażesz słabość, na Twoje miejsce jest kilkunastu innych designerów, którzy w mgnieniu oka zaprojektują plakaty filmowe. Praca pod ciągłą presją poza tym, że jest dobrze wynagradzana nie daje aż takiej satysfakcji, ponieważ nazwiska designerów nie figurują w napisach końcowych filmu nad którym pracowali. Jest to demotywujące, bo odnajdziemy w nich nazwisko dostawcy pizzy, który przywozi ją na plan. Mimo tego Tomasz Opasiński dziś nie wyobraża sobie robić co innego.
Projekty najbardziej cenione przez artystę to "Paris, Je T’Aime i "Sukiyaki Western Django", Oba projekty dały Tomkowi kreatywną wolność i możliwość wyrażenia przesłania dla publiczności w zgodzie z koncepcją wytwórni. Za pomocą jednego obrazu można przekazać tak wiele i trafić do odbiorcy.Należy również pamiętać, że projektowanie plakatu to nie pełna dowolność projektanta, ale cała masa obostrzeń i zakazów ze strony wytwórni, które zlecają pracę agencji reklamowej. Należy odnaleźć się w tej konwencji i w sztywnych ramach dać upust swojej kreatywności. Jak widać Tomek bardzo dobrze odnajduje się w tej branży, czego dowodem są nagrody, które otrzymał.
Obecnie Tomek pracuje nad wieloma ciekawymi projektami, o których nie może mówić głośno. Dalej projektuje plakaty dla ogromnych, hollywódzkich wytwórni, ktore mają konkursową jakość. Planuje zmienić coś w swoim życiu, ponieważ jak na 34-letniego uhonorowanego designera ma jeszcze dużo do zrobienia. Życzymy naszemu rodakowi dalszych sukcesów na łonie filmowego designu. Podziwiając filmowe plakaty amerykańskich produkcji pozwólmy sobie na chwilę głębszej refleksji - może właśnie autorem tegoż oto plakatu jest nasz rodak zza oceanu.