NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:
Anegdoty i niezwykłe pomysły biznesowe.
Autor: Seth Godin
NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:
Autor: Seth Godin
Seth Godin to jeden z największych celebrytów, w reklamowej blogosferze. A to zbiór jego krótkich, głębokich postów z bloga, wszystkie prowokują do myślenia i inspirują każdego do reklamowania wszystkiego. Jeśli do tej pory nie był to Twój ulubiony pisarz, być może po tych tekstach staniesz się jego fanem i wiernym uczniem.
Prawdziwa marka to coś, w czym samoocena dalece przewyższa użyteczność. Pomiędzy marką a użytkownikiem istnieje prawdziwie emocjonalne połączenie.
Przyszłość to praca, która jest naprawdę i prawdziwie ciężka: to ten rodzaj pracy, do którego musimy się zmuszać. To w niej jest nasze przyszłe bezpieczeństwo zawodowe, zyski finansowe i przyszła radość.
Trudno jest wymyślić nowy system, usługę lub proces, który będzie wyjątkowy.
Ciężka praca polega na podejmowaniu pozornego ryzyka: czegoś, co konkurenci (i współpracownicy) uważają za niebezpieczne, jednak my zdajemy sobie sprawę, że w rzeczywistości jest to bardziej konserwatywne niż trzymanie się statusu quo.
Wyjątkowy nie oznacza dziwny, tani, drogi, duży czy mały. To po prostu coś, o czym warto mówić.
Rzeczy, które możemy zrobić, by rozpocząć Przybliżanie:
1. Na dzisiejszy obiad spróbujmy jedzenia, którego jeszcze nigdy nie próbowaliśmy. Jutro spróbujmy czegoś jeszcze innego.
2. Posłuchajmy płyty CD z gatunku, którego nie cierpimy albo nigdy o nim nie słyszeliśmy.
3. Co tydzień czytajmy magazyn, którego nigdy nie czytaliśmy.
4. Co tydzień spotkajmy się z kimś spoza naszej specjalizacji, idźmy na targi handlowe z dziedziny, która nas nie interesuje.
5. Zmieńmy wystrój biura.
Sztuka Przybliżenia ułatwia postrzeganie wszystkiego jako możliwości.
Dlaczego wozy straży pożarnej są takie czyste? Ponieważ, gdy nie ma pożaru, strażacy czekają na wycie syreny. Gdy czekają, czyszczą wóz. Brzmi trochę jak nasza praca? Pełna ludzi, czekających na sygnał alarmu. Ogólne nastawienie jest takie, że zamiast wyjść do ludzi i starać się zapobiegać nowym pożarom, strażacy pracują, by gasić pożary, które już wybuchły. Recepcjoniści w hotelu nie piszą listów ani nie prowadzą rozmów telefonicznych, by sprowadzić nowych klientów. Stoją na recepcji i czekają aż pojawią się nowi klienci. Na szybko zmieniającym się rynku czyste wozy strażackie wskazują na uwagę poświęcaną szczegółom, ale nie prowadzą do rozwoju i sukcesu.
Nasza firma musi pracować, gdy jest mała, by móc przetrwać do momentu, gdy stanie się duża.
Błazny uważają, że nauka jest opcjonalna. Jeśli wypuścimy reklamę, która nie działa, to nie ważne, jak to wyjaśnimy, i tak nie zadziałała.
Błazny nie chcą mierzyć rezultatów. Pobożne życzenia nie zastąpią prawdziwego świata.
Ustalmy, jak możemy sprawić, by każdy pracownik rozumiał, że jest częścią wydziału marketingowego.
Jeden z brokerów nieruchomości w Massachusetts otrzymuje teraz zapłatę za godzinę.
Jeśli mamy płacone za godzinę, co mogłoby się wydarzyć, gdyby płacono nam w systemie prowizyjnym?
Jeśli płacą nam w systemie prowizyjnym, co mogłoby się wydarzyć gdybyśmy mieli płacone za godzinę?
Możemy uniknąć warunków, w których dochody wynoszą zero, tworząc olbrzymią barierę wstępu. Możemy zastosować to w przypadku aktywów, dodatków i umiejętności, których nasza konkurencja nie może szybko posiąść.
Kompetencja to wróg zmian. Ludzie kompetentni bronią się przed zmianami, ponieważ zmiany to groźba stania się mniej kompetentnym. Kompetentni ludzie lubią być kompetentni. To jest to, kim są, a czasami też wszystko, co mają. Nie ma się co dziwić, że nie śpieszą się, by wprowadzać jakiekolwiek zmiany.
Róbmy to, co robią linie lotnicze Southwest Airlines: nie zatrudniajmy ludzi z doświadczeniem zdobytym w innych liniach lotniczych, chyba że będziemy pewni, że mogą się oduczyć tego, czego nauczyli się tam.
Aktywne zawodowo kobiety w Nowym Jorku uważają, że wiele kobiet zachowuje nazwisko panieńskie, gdy wychodzi za mąż, jednak w rzeczywistości jest ich mniej niż 5%.
Ludziom, którzy przez większość czasu ćwiczą wydaje się, że większość ludzi też tak robi. (Wcale tak nie jest.)
Ludziom, którzy prowadzą winiarnie wydaje się, że większość ludzi lubi wino i wie coś na jego temat. (Wcale tak nie jest.)
Większość ludzi nie interesuje się zbytnio rzeczami, które interesują nas.
Dlaczego, gdy tylko firma osiąga sukces, przestaje wprowadzać innowacje? Jak to się dzieje, że założyciele zapominają, że to właśnie innowacja doprowadziła do ich sukcesu? Nie udało im się to dzięki zamartwianiu się o te same stare sprawy ze strachu przed krytyką, ale dzięki chęci do podejmowania ryzyka i łamania zasad.
Liderzy rynków boją się.
Firmy, które osiągnęły sukces boją się krytyki z zewnątrz.
Innowatorzy, którzy osiągnęli sukces są częściej poddawani surowej krytyce.
Mniej innowacyjni pracodawcy mają wolną rękę, by niesprawiedliwie krytykować innowatorów.
Gdy ludzie angażują się w ideę lub firmę, osobiste stawki rosną.
Ryzykują, że będą bardziej krytykowani, utracą szacunek i przywiązanie opinii publicznej.
Steve Jobs, Julia Robers itd.: tu nie chodzi o pieniądze, tylko o aurę mądrości i rozeznania, którą stworzyli. Jeśli podeszlibyśmy do nich ze śmiałym pomysłem, stanęlibyśmy przed sporym wyzwaniem, by ich do niego przekonać.
W miarę, jak firmy dojrzewają i rozwijają się, mają większą skłonność do zatrudniania ludzi do wykonywania zadań, zamiast zatrudniać ludzi, którzy ustalają, jak zmienić swoją pracę na lepsze. Ci nowi ludzie są tam, ponieważ podoba im się obecny stan rzeczy. Lubią swoją pracę. Dlatego też zostali zatrudnieni.
Cokolwiek chcemy zmienić w swojej firmie, zawsze jest to niesprawiedliwie porównywane z tym, co dzieje się tam obecnie, tak jak w tym przypadku: „Najgorszy możliwy wynik tego, co chcemy przeforsować, powinien być lepszy niż najlepszy możliwy wynik tego, co robimy obecnie.”
Nowy pomysł idzie na dno przez „Ale to zdenerwuje ludzi, którzy chcą XYZ!” – nawet, jeśli to tylko 1% klientów.
Brak szacunku jest względny. Jeśli nie czujemy się szanowani, to znaczy że tak jest. (Opisuje złą obsługę klienta.) Wszystko, co musiałaby zrobić druga osoba, to użycie jedno- lub dwuzdaniowych przeprosin i wszystko byłoby w porządku. To nie kwestia treści, lecz stylu.
Poprośmy ludzi, którzy wspaniale prosperują w dzisiejszej ekonomii, by wymienili 5 rzeczy, które pomogły im osiągnąć sukces, a powiedzą:
1. znajdowanie, zatrudnianie super-wspaniałych ludzi i zarządzanie nimi,
2. przyjmowanie zmian i szybkie ich wprowadzanie,
3. zrozumienie rozwoju biznesu i doskonałość w nim oraz zawieranie umów z innymi firmami
4. nadawanie priorytetów zadaniom w pracy, która zmienia się każdego dnia,
5. sprzedawanie: ludziom, firmom, rynkom.
Jeśli określamy siebie i swój biznes na podstawie swojej konkurencji, to żyjemy w komnacie echa.
Istnieją dwa sposoby, by się rozwijać: kradnąc od konkurencji lub powiększając rynek. Pierwszy jest powolny i bolesny, a drugi to ten, w którym pojawia się magia szybkiego rozwoju.
BLOGOWANIE:
Blogowanie wymaga zdrowego szacunku dla swoich opinii, jak i hojnego pragnienia, by dzielić się nimi z innymi.
Blogi są ważne: jeśli chcemy się rozwijać, musimy nawiązać kontakt z głodnymi informacji ludźmi, którzy dzielą się pomysłami, czytają i piszą blogi.
Blogi działają, gdy tworzone są w oparciu o szczerość, pilność, punktualność, zwięzłość, kontrowersje i użyteczność. Jeśli nie możemy zawrzeć przynajmniej 4 z tych cech, nie ma co nawet próbować.
Wspaniała historia o dziwnej promocji: kup rzeczy za 200$, a otrzymasz 40$ kupon podarunkowy (Nie zauważane przed zakupem. Nie ma na celu zachęcać do kupowania czegokolwiek.) Seth kupił dwa krawaty za 39$.
Kobieta niosąca duże torby z zakupami była tam ze swoją czwartą porcją kuponów podarunkowych. Za każdym razem, gdy otrzymywała 20$, musiała wydać je natychmiast. Skończyło się tak, że za każdym razem wydawała ponad 100$, więc gdy wracała, by odebrać kolejny kupon, musiała go zrealizować itd. Wielu ludzi tak robiło.
Ludzie „zarabiają” na kupon podarunkowy, a później boją się stracić to, co im się należy, więc idą, by go zrealizować, a ponieważ to darmowe pieniądze, wydają je i cykl się powtarza.
Taka akcja jest dużo skuteczniejsza niż typowa obniżka. Założę się, że działałaby nawet lepiej w Internecie. Wyobraźmy sobie, jak pomogłaby w konwersji koszyka zakupowego.
Zmieńmy wrogów w przyjaciół. („przyjaciele” to potencjalni klienci, od których uzyskaliśmy pozwolenie na rozmowę: nawet, jeśli jeszcze nie stali się oni klientami)
Zmieńmy przyjaciół w klientów. (z kompletnie obcych ludzi zrobiliśmy „klientów”, następnie zainteresowanych przyjaciół, aż do oddanych użytkowników)
Zmieńmy klientów w sprzedawców. (*najważniejsze)
Ustalmy, jak upoważnić ludzi, którzy nas lubią, którzy mają nabyte prawa do naszego sukcesu.
Flickr: społeczność jest zbyt duża i zbyt potężna. Nie da się jej przebić. Trzeba do niej dołączyć.
Funkcjonalność to nowy marketing. Inaczej dlaczego Amazon wydawałby miliony na możliwość przeszukiwania treści książek?
Wielkie, zuchwałe cele (ang. Big Hairy Audacious Goal) przywracają nam wiarę w przyszłość.
Bez wielkich, zuchwałych celów łatwo możemy się rozpraszać chwilowymi niepowodzeniami.
Taniej jest zrobić coś dobrze za pierwszym razem, niż później to naprawiać.
Styl jest darmowy. (Sklepy Apple: dywany, boazeria itd., koszty są podobne, więc można równie dobrze wszystko świetnie wystylizować.)
Gdy zmieniam zdanie, następuje jakaś reakcja chemiczna. Przechodzę z jednego stanu umysłu do drugiego i czuję, jak coś się przestawia.
Nie zakładajmy, że nasi współpracownicy są otwarci na zmiany.
Rozluźnijmy u nich mięśnie odpowiedzialne za zmiany. Zacznijmy od zmiany ich zdania na temat czegoś zaskakująco prostego, oczywistego i mało ważnego. Ustalmy wzór, według którego ludzie zmieniają zdanie.
To pierwszy krok w kierunku tworzenia atmosfery, w której rzeczywiście doprowadza się rzeczy do końca.
Jeśli mamy zamiar to zrobić, zróbmy to teraz.
Wykorzystajmy gotówkę i impet, który posiadamy dzięki byciu Local Max (dużą rybą w małym stawie) i zainwestujmy ułamek tego w nowy, mniejszy zespół, nie posiadający tradycyjnych ograniczeń, który wypuści coś nowego i zakłócającego spokój. Nawet coś konkurencyjnego.
Firmy typu Local Max popełniają dwa duże błędy:
1 – wiara w to, że mogą dostać się do następnego punktu Max w prosty, bezbolesny sposób
2 – wiara w to, że najlepszym sposobem na to, by się tam dostać jest brutalna siła (więcej produktów, sprzedawców, reklam, budynków, personelu)
Prawdą jest coś odwrotnego. Im bardziej będziemy rozpieszczać nasz nowy zespół, tym trudniej będzie im znaleźć nowy punkt Max.
Marketer nie prowadzi rozmowy: to przyjęcie koktajlowe marki. Możemy zastawić stół i zaprosić pierwszą grupę gości, jednak potem rozmowa będzie mieć miejsce zarówno z nami, jak i bez nas.
Nie otrzymujemy przywileju decydowania o tym, co pomyślą ludzie. Jeśli coś myślą, to prawda jest już ustalona.
Specjalistka ds. sprzedaży w rozmowie z dużą firmą, która mówiła „nie teraz” powiedziała „Jeśli nie zdecydujecie się dziś, złożymy tę ofertę waszej konkurencji. Musicie tylko zaparafować to oświadczenie, że wysłuchaliście prezentacji i zdecydowaliście, że nie skorzystacie z naszej oferty.”
„Nie teraz” lub „nie będziemy dziś decydować” oznacza „NIE”!
Umieśćmy adres e-mail na każdym urządzeniu do prześwietlania bagażu na każdym lotnisku z dopiskiem: „Czy wiesz jak ulepszyć kontrolę bezpieczeństwa? Daj nam znać!”.
Niektóre firmy zdecydowały, że najlepszym sposobem na zarabianie pieniędzy jest wyścig w dół, by być najtańszym lub najszybszym na rynku.
(Ludzie, którzy za dnia skąpią, by w nocy kupić to, czego chcą.)
Gdy wygrywamy wyścig na szczyt, na koniec otrzymujemy zdrowo zmotywowanych ludzi, którzy skupiają się na dodawaniu naszym produktom kreatywności i radości. Zyski, udział na rynku i społeczność, która cieszy się, że jesteśmy.
Gdy wygrywamy wyścig w dół? ….
Deklaracja misji przedsiębiorstwa miała kiedyś cel: zmuszenie kierownictwa do podejmowania trudnych decyzji dotyczących tego, co reprezentowała firma. Wyrzekanie się jednego, by zyskać drugie.
Nie uważam, żeby wysysanie pieniędzy z branży muzycznej miało wyeliminować muzyków, jednak zmienią się pośrednicy.
NAZWY:
Nazwa marki to hak, na którym ludzie wieszają wszystkie cechy naszej firmy. Im mniej ma ona do wspólnego z naszą kategorią, tym lepiej.
Jeśli nazwiemy się Międzynarodowymi Konsultantami Pocztowymi, będziemy mieć dużo mniej miejsca na powieszenie innych cech. Oto niektóre nazwy, które mi się podobają: Starbucks, Nike, Apple.
Wybierzmy prawdziwe słowo lub ich ciąg. JetBlue, Ambient i Amazon są w porządku.
Mniej kłopotów ze znakiem towarowym. Flickr, 37Signals.
Miliony nazw, jak ta: Lemonpie jako nazwa firmy organizującej wyjazdy dla nurków. Jednak dodajmy do tego wspaniały slogan. „Lemonpie, prosty sposób, by nauczyć się nurkowania”.
Wymyślmy fajną nazwę, która nic nie znaczy, a na której łatwo jest zawiesić dobrą markę.
Posiadanie idealnej nazwy domeny jest fajne, jednak dużo ważniejsze jest posiadanie nazwy, która działa na naszą korzyść przy wyszukiwaniu. (Wbudowana strategia optymalizacji wyszukiwania.)
Wybierzmy unikatową nazwę, którą łatwo zapamiętać i przeliterować – taką, która prawdopodobnie umieści nas na szczycie wyników wyszukiwania.
Nie bądźmy zbyt ogólni, bo ludzie nigdy nie znajdą nas bez .com.
Wspaniałe słowo jest ważniejsze niż wspaniała domena.
Wypróbujmy stronę http://www.nameboy.com
Ustalmy, jak jest „zawsze” i zróbmy coś innego. (fioletowa krowa)
„Zwracanie uwagi” to słowa kluczowe. Jeśli mamy czyjąś uwagę, to już otrzymujemy najcenniejszą zapłatę, jaką mogą nam dać.
W Sieci nie istnieje jeden sklep detaliczny, tylko 50 000 i zanim klient do niego wejdzie, wiemy już, czego szuka.
Sprzedawca pyta: „Czy mogliby nam Państwo podać swój adres e-mail do naszego newslettera?”. Nie! Jednak jeśli powie: „Właśnie spełnili Państwo warunki, by otrzymać kupon podarunkowy na 20$. Możemy go Państwu przesłać e-mailem. Dostaniecie Państwo także listę specjalnych książek, 6 razy w roku.”
O, to jest oferta dla mnie, nie dla nich! Coś, co mogę wykorzystać teraz. Obietnica tego, co dostanę (i czego nie dostanę).
Przesąd: wprowadzając sztywną konsekwencję ludzie wierzą, że są odpowiedzialni za sukces swojej organizacji. Wymagając od pracowników, by przestrzegali tych przesądów (znanych również jako polityka firmy), zamiast analizowania faktów, budują organizacje, które wydają się usprawnione, ale w rzeczywistości są skazane na porażkę.
Zaskakujące byłoby spotkanie mnicha lub kapłana, który powiedziałby: „Tak, palimy kadzidło (albo gasimy światło, albo dzwonimy tymi dzwonkami, albo zapalamy te świece), żeby stworzyć atmosferę, w której ludzie będą bardziej wierzyć w swoje modlitwy” – ale oczywiście to jest dokładnie to, co robią.
Projekt strony internetowej to nic innego, jak impuls mający na celu wywołanie efektu placebo.
„Nieustanna pogoń za lepszym” (ang. Relentless Pursuit of Better) to przeciwieństwo „wystarczająco dobrego”. (To nie nonsens Jacka Welcha w stylu sześć sigma, dzięki któremu inżynierowie kodyfikują przeciętność.) To konsekwentna postawa dotycząca ciągłego zmieniania reguł.
Jeśli linie lotnicze JetBlue podniosłyby ceny o 10$ za lot z Nowego Jorku na Florydę, uzyskałyby dodatkowy zysk w wysokości 11 milionów dolarów rocznie. Dyrektor generalny powiedział: „Zawsze możemy zrobić to w późniejszym terminie. W tym momencie jesteśmy stale skupieni i spragnieni, i wydajni, by robić to za mniej.”
Tzw. kichacze (ang. sneezers) znajdą nas, jeśli będziemy spędzać czas tam, gdzie oni. Sieć Starbucks nie otwarła pierwszych sklepów w Dakocie Południowej, nawet pomimo tego, że lokale przy głównej ulicy były niedrogie. Apple otwiera nowe sklepy według podobnej zasady (Times Square itp.). Ludzie od oprogramowania są świadomi tego, że jeden post na Slashdot jest wart tyle, co dziesięć reklam w magazynie „Time”, a Steven Spielberg nie waha się odwiedzać konwentów Science-Fiction.
====================================
PODSTAWOWE ZASADY MARKETINGU WEDŁUG SETHA:
+ Oczekiwane, osobiste reklamy zawsze sprawdzają się lepiej niż nieproszone śmieci.
+ Składanie obietnic i dotrzymywanie ich to świetny sposób na budowanie marki.
+ Nasz najlepszy klient jest wart dużo więcej niż nasz przeciętny klient.
+ Udział w portfelu jest prostszy, bardziej zyskowny i w końcu skuteczniejszy w mierzeniu sukcesu niż udział w rynku.
+ Marketing zaczyna się zanim produkt jest ukończony.
+ Reklamy to tylko objaw, taktyka. Marketing to wiele więcej niż reklamy.
+ Niska cena to wspaniały sposób na sprzedanie towaru. Nie jest to jednak marketing. To wydajność.
+ Rozmowy z ludźmi z naszego rynku zdarzają się, czy tego chcemy, czy nie. Dobry marketing zachęca do właściwych rozmów.
+ Wyjątkowe produkty inspirują do rozmów.
+ Marketing to sposób, w jaki nasi ludzie odbierają telefon, składanie tekstu na rachunkach i polityka zwrotów.
+ Nie jesteśmy w stanie nabrać wszystkich ludzi, nawet nie przez większość czasu. Jeśli złapią nas raz, zaczną o tym mówić.
+ Jeśli prowadzimy marketing w oparciu o dość stabilny roczny budżet, postrzegamy go jako wydatek. Dobrzy specjaliści ds. marketingu zdają sobie sprawę, że to inwestycja.
+ Ludzie nie kupują tego, czego potrzebują. Kupują to, czego chcą.
+ To nie my dowodzimy. A naszych potencjalnych klientów nie obchodzi kierownictwo.
+ To, na czym ludziom zależy, to dodatkowy, emocjonalny bonus, który otrzymują, gdy kupują coś, co uwielbiają.
+ Marketing B2B to po prostu marketing, który skupia się na klientach, za których zakupy akurat płaci korporacja.
+ Tradycyjne sposoby przeszkadzania klientom (reklamy telewizyjne, budki na targach handlowych, spam) tracą skuteczność względem kosztów. W tym samym czasie nowe sposoby na propagowanie pomysłów (blogi, RSS, fan kluby) szybko udowadniają, jak dobrze działają.
+ Ludzie na całym świecie i we wszystkich przedziałach dochodów reagują na marketing, który obiecuje i zapewnia podstawowe ludzkie zachcianki.
+ Dobrzy specjaliści od marketingu opowiadają historię.
+ Ludzie są samolubni, leniwi, niedoinformowani i niecierpliwi. Zacznijmy od tego, a będziemy mile zaskoczeni tym, co odkryjemy.
+ Marketing, który działa, to marketing, który ludzie chcą zauważać.
+ Skuteczne historie są dopasowane do światopoglądu ludzi, którym chcemy je opowiedzieć.
+ Wybierajmy swoich klientów. Odrzućmy tych, którzy nadszarpują naszą zdolność do opowiedzenia właściwej historii innym.
+ Produkt dla każdego rzadko dociera do kogokolwiek.
+ Życie i oddychanie autentyczną historią to najlepszy sposób na przetrwanie w świecie bogatym w rozmowy.
+ Specjaliści od marketingu są także odpowiedzialni za efekty uboczne, które powodują ich produkty.
+ Przypominanie klientowi o historii, którą znają i której ufają to potężne ułatwienie.
+ Dobrzy specjaliści od marketingu wykonują pomiary.
+ Marketing to nie nagły wypadek. To planowane, przemyślane ćwiczenie, które rozpoczęło się dawno temu i nie skończy się, dopóki nie zakończymy działalności.
+ Jeden rozczarowany klient jest wart tyle samo, co dziesięciu zachwyconych.
====================================
Wyobraźmy sobie 5 historii sukcesu z ostatniego dziesięciolecia: Cisco, Palm, Yahoo, Starbucks, JetBlue (możemy też wybrać innych).
Teraz wypiszmy 6 decyzji, które podjęła każda z firm, a które spowodowały sukces – zmieniły je ze zwykłych firm w niezwykły sukces. (Może być ich nawet mniej niż 6.)
Wszystko inne, co zostało zrobione wokół tych decyzji, to tylko komentarz. Owszem, istniały ważne operacje, które sprawiły, że te decyzje miały sens, ale operacje te nie były kluczem do sukcesu tych firm.
„Innowacje w modelu biznesowym to kluczowy czynnik prowadzący do sukcesu” – strateg Gary Hamel
Sprzedawcy firmy Fuller Brush wiedzieli o czymś ważnym: po tym, jak dzwoni się do drzwi należy zrobić krok lub dwa w tył.
Rozpadlina [ang. RIFT]: duże rozdarcie w tkaninie reguł, według których żyjemy. Fundamentalna zmiana w grze, która tworzy kilku nowych przegranych i kilku nowych zwycięzców.
Wielu ludzi, budujących ważne firmy, buduje je na rozpadlinie, zwykle takiej, którą znajdą przez przypadek, i zwykle tylko raz.
Czasami, po tym jak raz osiągną sukces, oszukują się myśląc, że są tak utalentowani, że są w stanie zobaczyć rozpadlinę wszędzie tam, gdzie spojrzą.
Zmiana zasad, którą można zmienić w okazję.
==============================
Sekrety sukcesu jutrzejszego Internetu:
1. Nieugięte wdrażanie planów. *
2. Odporność na kompromisy.
3. To, czego nie robimy (najlepsze nowe firmy w głębi duszy wiedzą, czego nie będą robić).
4. Pragnienie bycia o 3 kroki do przodu (nie tylko o 2).
5. Robienie czegoś, co warto robić.
6. Łączenie ludzi ze sobą.
7. Spieniężenie pomysłu od pierwszej chwili. (Nie możemy wprowadzać opłat tylko dlatego, że chcemy osiągnąć zyski. Opłaty powodują spięcia i selektywność. Jeśli te dwa elementy stanowią przeszkody w naszej usłudze, poniesiemy porażkę.)
8. Niezależność od dużego partnera.
9. Ignorowanie ekspertów.
10. Dotrzymywanie obietnic.
==============================
Jak stworzyć listę mailingową:
1. Zaoferować w newsletterze coś, co sprawi, że ludzie faktycznie będą chcieli go czytać.
2. Obiecać dokładnie to, co chcemy im dać.
3. Stworzyć tak wyjątkowe treści, że ludzie będą chcieli się nimi podzielić z innymi.
4. Jeśli nie będziemy się spieszyć i dotrzymamy obietnic, jeśli lista zasługuje, by ją stworzyć, to uda się nam to.
MAŁE
Przez ostatnie sześć lat miałem dokładnie jednego pracownika: siebie.
To zmieniło moje nastawienie do pracy w sposób, którego bym nie przewidział. Największe zmiany to:
Rodzaj projektu, który jest „interesujący” jest teraz zupełnie inny. Nie musi być strategiczny, czy skalowalny, czy nawet na tyle zyskowny, by nakarmić cały oddział. Musi być tylko interesujący lub zabawny dla moich odbiorców.
Koncepcja ryzyka jest inna:
Mogę napisać e-booka i wypuścić go w jakiś szalony sposób i po prostu zobaczyć, co się stanie.
Mogę stworzyć komercyjne, internetowe przedsiębiorstwo z wątpliwym modelem biznesowym i po prostu zobaczyć, co się stanie.
Ponieważ moje koszty to nic w porównaniu z kosztami dużych organizacji, nie istnieją dla mnie granice (w porównaniu do, na przykład, wydawcy, firmy publicznej lub międzynarodowej).
Jeśli nie musimy ryzykować wszystkich pieniędzy przy każdym nowym przedsięwzięciu, bardziej prawdopodobne jest, że będziemy wypuszczać więcej i bardziej losowo, co zwiększa nasze szanse.
Nie rozwijajmy firmy, chyba że daje nam to radość.
Małe firmy często zarabiają więcej niż duże firmy.
Małe oznacza, że założyciel jest dużo bardziej zaangażowany w interakcje z klientem.
Małe oznacza, że założyciel jest blisko decyzji, które mają znaczenie i może je podjąć szybko.
Małe daje nam elastyczność do zmiany modelu biznesowego, gdy konkurencja zmienia swój.
Małe oznacza, że możemy mówić prawdę na naszym blogu.
Małe oznacza, że zlecamy innym nudne rzeczy, mające niewielki wpływ, takie jak produkcja, dostawa, fakturowanie, pakowanie, podczas gdy:
Mamy całą siłę, ponieważ to my wynaleźliśmy coś wyjątkowego i opowiadamy swoją historię tym, którzy chcą ją usłyszeć.
W ogóle nie ma już powodów, by tworzyć duże firmy. Ponieważ duże firmy nie przynoszą większego dochodu niż małe, to właśnie te małe najprawdopodobniej wyrosną, zmienią świat, a potem (bez żalu) znikną, tylko po to, by pojawić się ponownie w innym czasie, w innym miejscu.
--
Niepasujące skarpetki: ilu specjalistów od marketingu skarpetek myślało o tym, potem przestraszyło się i nie zaryzykowało?
Nie słuchamy klientów, gdy mówimy im „Potrzebujecie nas”. Słuchamy ich, gdy mówimy „Tak naprawdę nas nie potrzebujecie”.
Znajdźmy produkty dla naszych klientów, zamiast znajdować klientów dla naszych produktów.
Gdy świat się zmienia, bycie dobrym we wczorajszym biznesie to odpowiedzialność.
Przestańmy robić rzeczy i zacznijmy powodować zmiany.
Co jeśli musielibyśmy coś zacząć? Co by to było?
By rozpocząć biznes, nie musimy mieć dobrego pomysłu – możemy go ukraść.
Znajdźmy kogoś w innym mieście lub innej branży i róbmy to, co robi ten ktoś.
Gdy już zaczniemy, i tak zastąpimy początkowy pomysł.
Sprytni przedsiębiorcy nie trzymają się początkowego biznes planu.
Będziemy sobie zdawać sprawę, że z każdym dniem jesteśmy bliżej sukcesu, a zmiana planu jest jego częścią.
Myślenie na dużą skalę: przemawiamy do sali pełnej potężnych multimilionerów, a w drodze do wyjścia przechodzimy obok sali z okolicznymi biegłymi rewidentami. Ludzie z pierwszej sali niekoniecznie byli mądrzejsi, po prostu mierzyli wyżej. Ludzie w drugiej sali podjęli decyzję dotyczącą tego, na co zasługują lub do czego są zdolni lub czego będą się trzymać. I była to zła decyzja.
Największą otchłanią w naszym społeczeństwie stała się przepaść pomiędzy ludźmi, którzy przyjmują odpowiedzialność, jaką jest bycie przewodnikiem dla klientów, inwestorów i firm oraz tymi, którzy po prostu wykonują swoją pracę.
Przewodnicy często przyciągają tłumy. Ludzie są zafascynowani tymi, którzy chcą podjąć odpowiedzialność.
Przewodnicy nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo są wyjątkowi, jak potężna jest ich rola, albo jak trudne jest ich zadanie.
Przewodnicy bardziej przejmują się ruchem naprzód niż tym, którą drogę wybrać. Nie zastaniemy ich na zebraniach, szukających idealnego rozwiązania.
Przewodnicy nie zatrzymują się, dopóki nie skończą. Równowaga pomiędzy poświęcaniem się obowiązkowi i pościgiem za przyjemnością. Przewodnik nigdy nie zapomina o obowiązku, ani nie oszukuje przy jego wykonywaniu, nawet, jeśli oznacza to odłożenie przyjemności na później.
Co stałoby się, gdyby przyjaciele traktowali nas tak, jak to robią specjaliści od marketingu? Gdyby żony sprzedawały nasze osobiste informacje każdemu, kto by zapłacił? Gdyby szef obiecał cudowne zmiany, których nie udałoby mu się wprowadzić? Gdyby przyjaciele nie rozmawiali z nami, dopóki nie spędzilibyśmy 30 minut czekając na połączenie?
Co by było, gdyby ludzie, których lubiliśmy i którym ufaliśmy składaliby obietnice, by przykuć naszą uwagę i zachęcić do współpracy, a potem łamaliby te obietnice, kiedy tylko mogłoby im to ujść na sucho?
Miejmy odwagę, by składać obietnice i dotrzymywać ich. Róbmy więcej, niż obiecaliśmy, a nie tylko to, co jest zapisane w umowie.
Wszystkie reklamy w magazynach na świecie nie mogą skasować jednego beznadziejnego sprzedawcy.
Kiedy weźmiemy nasz specjalny, autentyczny, limitowany produkt i zastosujemy na nim dźwignię finansową – sprawimy, że będzie ogólnodostępny, to ci sami ludzie, którzy uwielbiali produkt, będą się buntować
Jeśli tworzymy coś autentycznego, mamy prawdziwy wybór. Nie musimy decydować, jak ważne jest to bycie autentycznym, jak bardzo przywiązaliśmy się do autentycznego doświadczenia, które stworzyliśmy. Przede wszystkim, nie musimy decydować, co chcielibyśmy robić przez cały dzień.
Ludzie, którzy tworzą coś autentycznego, ale potem to sprzedają niemal zawsze kończą nieszczęśliwi. Dlaczego? Ponieważ, gdy dokonamy sprzedaży, każdy kolejny sukces, który osiągniemy, nie będzie pochodził z naszej autentyczności.
Ludzi bardziej obchodzą czasowniki niż rzeczowniki.
„Inwestujemy” działa lepiej niż „inwestycje”.
„Malujemy” działa lepiej niż „farba”.
„Kupujemy” lub „dajemy” działa lepiej niż „prezent”.
Gdy pracownicy zachowują się jak dupki. Zapytajmy „Czy myślisz, że właściciel chciałby, by się w ten sposób zachowywali?” i „Czy zachowywaliby się inaczej, gdyby byli filmowani?”
Najlepszą motywacją jest automotywacja. Uczenie ludzi tego, jak należy się zachowywać jest dużo bardziej skuteczne niż zastraszanie ich tak, by powodem ich zachowania był lęk.
Jednak wiem też, że ludzie zachowują się inaczej, gdy myślą, że nikt nie patrzy.
By idea się rozprzestrzeniła musi być nadana i odebrana. Nikt nie nadaje pomysłu, dopóki:
1. nie zrozumie go,
2. nie będzie chcieć, by się rozprzestrzenił,
3. nie wierzy, że rozprzestrzenienie go zwiększy jego siłę (reputację, przychód, liczbę przyjaciół) lub spokój ducha,
4. wysiłek potrzebny do jej nadania nie jest mniejszy niż korzyści.
Nikt nie „przyjmuje” pomysłu, chyba że:
1. pierwsze wrażenie wymusza jego dalsze zbadanie,
2. rozumie już podstawowe pomysły niezbędne do przyjęcia nowego pomysłu,
3. ufa lub szanuje nadawcę na tyle, by poświęcić czas.
Kiedy próbujemy przeprowadzić przez proces klientów lub klientów potencjalnych (albo pracowników), ponosimy ryzyko ich utraty.
Z każdym krokiem trochę tracimy.
Czasami po drodze odpada tylko kilkuset. Czasami o wiele więcej.
Zbyt często zapominamy o tym, by wykonywać pomiary, odkrywać ograniczenia, wykonać ten jeden krok w procesie, w którym tracimy olbrzymią część ludzi.
Może gdybyśmy opuścili ten krok, bylibyśmy trochę mniej na czasie, ale uzyskalibyśmy więcej od ogromnej grupy ludzi.
Web designerzy:
Powiedzmy potencjalnym klientom: „Będziemy wspólnie pracować nad stworzeniem czterostronicowego silnika dochodów. Załadujecie go stargetowanymi danymi, które regularnie kupujecie, wypróbowując i testując reklamy adwords i inne stosowne, możliwe do zmierzenia media. Potem będziemy regularnie wprowadzać ulepszenia i zmiany w czterostronicowym serwisie, by zmienić tych obcych ludzi w przyjaciół. (I może, jeśli produkt jest wspaniały, uda nam się zmienić tych przyjaciół w klientów.)”
Chodzi o to, że prawdopodobnie taniej jest stale analizować i zmieniać czterostronicową ofertę niż robić to w formie rocznej modernizacji czterystustronicowej witryny internetowej. Nie ma też wątpliwości, co jest skuteczniejsze.
Znajdźmy pomysły, które mają znaczenie i podzielmy się nimi.
Zmuśmy siebie i ludzi wokół nas do okazania wdzięczności, przemyśleń i inspiracji.
Podejmujmy ryzyko i sprawiajmy, by świat był lepszym miejscem, dzięki byciu wspaniałym.
CO JEŚLI…?
- miejsce na dysku twardym byłoby darmowe
- wi-fi byłoby wszędzie
- prędkość połączeń byłaby 100 razy szybsza
- ilość wypuszczanych każdego dnia nowych albumów wynosiłaby 10 razy tyle, co teraz
- itd.
Gdy klienci pytają „Dlaczego?” (Dlaczego taka jest wasza polityka? Dlaczego nie mogę tego zrobić w ten sposób?) – najprostszą, najbardziej skuteczną techniką ulepszania swoich operacji jest odpowiadanie na te pytania! Powinniśmy przyjąć tych ludzi, a nie odsyłać ich.