Nawyk samodyscypliny

Zaprogramuj wewnętrznego stróża.

NAJWAŻNIEJSZE
NOTATKI Z KSIĄŻKI:

Autor: Neil Fiore

> the now-habit

Dobra książ­ka z prze­my­śle­nia­mi i rada­mi na temat tego, jak poko­nać pro­kra­sty­na­cję.

Przez kil­ka dni mia­ła obser­wo­wać, kie­dy i dla­cze­go odkła­da rze­czy na póź­niej, by uświa­do­mić sobie, że jej sta­re poglą­dy praw­do­po­dob­nie dopro­wa­dzą ją do nega­tyw­nych sche­ma­tów. Gdy zauwa­ża­ła, że odda­je się pro­kra­sty­na­cji mia­ła uświa­da­miać sobie, że w ten spo­sób ucie­ka od wewnętrz­ne­go kon­flik­tu i lęków.

Dlaczego odkła­da­my rze­czy na potem: w ten spo­sób nagra­dza­my się tym­cza­so­wą ulgą od stre­su.

To obro­na przed stra­chem przed zwy­cię­stwem, któ­ra powstrzy­mu­je nas przed dawa­niem z sie­bie wszyst­kie­go.

Ci, któ­rzy czer­pią poczu­cie toż­sa­mo­ści z wie­lu dzie­dzin, są bar­dziej odpor­ni na poraż­kę w jed­nym z nich. Przykładowo, zawo­do­wy teni­si­sta będzie praw­do­po­dob­nie bar­dziej nie­za­do­wo­lo­ny z prze­gra­ne­go meczu niż ama­tor, dla któ­re­go tenis jest tyl­ko jed­nym z wie­lu zajęć wyko­ny­wa­nych w tygo­dniu.

Im bar­dziej zło­żo­na i zróż­ni­co­wa­na jest two­ja toż­sa­mość, tym mniej­sza szan­sa, że stres w jed­nym z jej obsza­rów wpę­dzi cię w depre­sję.

Sukces ozna­cza postęp w stro­nę rosną­cych wyma­gań.

Ukończenie okre­ślo­ne­go pro­jek­tu może pro­wa­dzić zarów­no do zysków, jak i strat.

Sprawdź, kie­dy i w jaki spo­sób odda­jesz się pro­kra­sty­na­cji.

Zapisuj czas, któ­ry poświę­casz na każ­de zaję­cie w cią­gu dnia.

Ponad godzi­nę zaj­mu­je ci „zebra­nie się” przed fak­tycz­nym roz­po­czę­ciem pra­cy. Jak zmie­nił­by się poziom two­jej wydaj­no­ści, gdy­byś z same­go rana zaczął od pil­ne­go pro­jek­tu, a nie od czy­ta­nia maili?

Wykorzystywanie dzien­ni­ka nawet tyl­ko w ogra­ni­czo­nym stop­niu dostar­czy ci waż­nych infor­ma­cji na temat sche­ma­tów pro­kra­sty­na­cji i wewnętrz­ne­go dia­lo­gu. Powinieneś zawrzeć w nim pod­sta­wo­we infor­ma­cje na temat tego, kie­dy odkła­da­łeś coś na póź­niej, co to było i jak bar­dzo było pil­ne, a tak­że swo­je prze­my­śle­nia i odczu­cia na temat zada­nia, powód pro­kra­sty­na­cji, jej rodzaj, pró­by zmniej­sze­nia nie­po­ko­ju i wyni­kłe z nich myśli i emo­cje.


Musisz być wyczu­lo­ny na rodza­je sytu­acji, w któ­rych pro­kra­sty­na­cja jest naj­bar­dziej praw­do­po­dob­na:

zada­nia wyma­ga­ją­ce sku­pie­nia się na szcze­gó­łach (przy­kład nr 1): wypeł­nia­nie PIT-u, pla­no­wa­nie budże­tu, porząd­ko­wa­nie doku­men­tów, sor­to­wa­nie danych sprze­da­żo­wych;

pra­ce domo­we (przy­kład nr 2): napra­wa drzwi, sprzą­ta­nie piw­ni­cy, porząd­ko­wa­nie biur­ka, malo­wa­nie sypial­ni;

wystą­pie­nia (przy­kład nr 3): wygło­sze­nie prze­mo­wy, pre­zen­ta­cja pro­duk­tu, poważ­na roz­mo­wa z pra­cow­ni­kiem;

duże lub zło­żo­ne pro­jek­ty (przy­kład nr 4): przy­go­to­wa­nie pozwu sądo­we­go, kam­pa­nii rekla­mo­wej lub pod­ręcz­ni­ka szko­le­nio­we­go.

Uczucia i nasta­wie­nie, któ­re wywo­łu­ją, powstrzy­mu­ją cię od efek­tyw­ne­go ukoń­cze­nia trud­nych zadań.


Przykłady:

ktoś zmu­sza cię do zro­bie­nia cze­goś wbrew two­jej woli, np. wypeł­nie­nia PIT-u w przy­kła­dzie nr 1 lub napra­wie­nia drzwi w przy­kła­dzie nr 2;

wła­sna pre­sja, by wystą­pie­nie było ide­al­ne, jak wygło­sze­nie prze­mo­wy w przy­kła­dzie nr 3;

strach przed popeł­nie­niem błę­du i kry­ty­ką, jak poja­wie­nie się w sądzie nie­przy­go­to­wa­nym w przy­kła­dzie nr 4.

Rozpoznaj oba­wy i pre­sję, któ­re zwy­kle koja­rzysz z okre­ślo­ny­mi pro­jek­ta­mi.


Często to ty sam pod­no­sisz poprzecz­kę zmie­nia­jąc pro­ste zada­nie w test wła­snej war­to­ści.

Często to ty sam mylisz wyko­na­nie zada­nia ze spraw­dzia­nem swo­ich umie­jęt­no­ści.


Sytuacja A: przejdź po solid­nie wyglą­da­ją­cej desce.

Sytuacja B: deska znaj­du­je się teraz 30 metrów nad zie­mią.

Sytuacja C: w budyn­ku pod­trzy­mu­ją­cym deskę z two­jej stro­ny wybuchł pożar! Po dru­giej stro­nie znaj­du­je się małe dziec­ko woła­ją­ce o pomoc.


Gdy poja­wia się pre­sja, spró­buj dzia­łać w sta­ry, spraw­dzo­ny spo­sób.

Zwróć uwa­gę, jak czę­sto ludzie suk­ce­su prze­ży­wa­ją kata­stro­fy i ban­kru­tu­ją. Człowiek, któ­ry osią­gnął suk­ces, czę­sto pono­si też poraż­kę i pod­no­si się z niej; czło­wie­ko­wi-poraż­ce nie uda­je się tyl­ko raz: gdy pozwa­la, by poraż­ka okre­śla­ła jego war­tość.

„Powinienem to zro­bić” takie zda­nia wyraź­nie mówią umy­sło­wi „nie chcę tego zro­bić, ale muszę się zmu­sić, by zro­bić to dla kogoś”.

„Powinienem” nie prze­ka­zu­je umy­sło­wi i cia­łu jasne­go obra­zu:

tego, co chcesz zro­bić,

kie­dy chcesz to zro­bić,

gdzie chcesz zacząć,

jak chcesz to zro­bić.

Skup się na wyni­kach, a nie na winie.


Dlatego, że sam pod­ją­łeś decy­zję o zro­bie­niu cze­goś, czyn­ność sta­je się łatwiej­sza, mniej bole­sna i szyb­ciej uda­je się ją ukoń­czyć. Ilekroć zła­piesz się na tym, że tra­cisz moty­wa­cję do wyko­na­nia pro­jek­tu, spójrz na cza­ją­ce się w two­im myśle­niu „muszę” i podej­mij decy­zję, że w tym momen­cie podej­miesz wyzwa­nie takie, jakim jest, a nie takie, jakie wyda­je ci się, że powin­no być – albo odpu­ścisz. To twój wybór.

Określenie „muszę” (ozna­cza­ją­ce „muszę, ale nie chcę”) spo­wo­du­je u cie­bie nie­zde­cy­do­wa­nie i poczu­cie repre­sjo­no­wa­nia („muszę, ale gdym miał wła­dzę, nie robił­bym tego”).

„To bar­dzo waż­ne. Ten pro­jekt musi zro­bić wra­że­nie na wszyst­kich. To duża szan­sa w moim życiu.” Im więk­sze i bar­dziej obez­wład­nia­ją­ce wyda­je się zada­nie, tym więk­sza jest chęć, by odło­żyć je na póź­niej.